Bookathon

Książkowe wyzwanie to coś na co mam ochotę od początku roku i wreszcie jest okazja. Oczywiście nie ma szans, żebym wyrobiła się w podanym terminie (6 książek, minimum 1500 stron, do przeczytania w tydzień), ale sama idea mi się podoba. Czas więc będzie… jaki będzie. Ale przynajmniej zaplanuję sobie kolejkę najbliższych książek.

Szczegóły akcji znajdziecie tutaj: Bookreviews.pl

Punkt I

370083-352x500Dokończ książkę, której nie skończyłeś

Łzy Diabła (Magdalena Kozak)

Punkt II

Przeczytaj książkę, która czeka na Ciebie już kilka lat

Koralina (Neil Gaiman)

Punkt III

Przeczytaj książkę z gatunku po który sięgasz najrzadziej

Cała nadzieja w Paryżu (Deborah McKinlay)

Punkt IV

Książka, którą wybrała dla Ciebie inna osoba

Zgroza w Dunwich (H. P. Lovecraft)

Punkt V

Przeczytaj książkę i obejrzyj jej filmową ekranizację

Papierowe Miasta (John Green)

Punkt VI

Bestseller, którego jeszcze nie przeczytałeś

Metro 2033 (Dmitrj Glukhovsky)

Punkt VII

Przeczytaj w czasie BOOKATHONU przynajmniej 1500 stron.


 

Z minimalną ilością stron nie będzie problemu, limit wyczerpuje Lovecraft i Łzy Diabła. Teraz zostaje tylko pytanie jak długo zajmie mi zamknięcie całej listy.

Może też się przyłączycie bez patrzenia na czas?

wtorek
18.08.2015
17
0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tam u góry w menu jest „o książkach” i trzy strony z książkami przeczytanymi od 2013 roku, razem z ocenami, to raczej da Ci pogląd na to co czytam, mam też konto na Lubimy Czytać – masz też może?

Na razie mam na Legimi 30 książek w kolejce i sporo na półce, ale nie pogardzę rekomendacjami ;) Czas trochę wyjść poza swoje ukochane upatrzone tytuły. Możesz też rzucić czymś spoza mojej sfery zainteresowań – nie krępuj się! ;)

Koniecznie przeczytaj „Koralinę”! Jest przeurocza! Ale Gaimana (tak na przyszłość) polecam Ci także „Ocean na końcu drogi” :)

Od paru lat się za nią zabieram, już się na nią napaliłam w gimnazjum, jeszcze filmu nie było ;) Ocean na Końcu drogi to chyba nowe jest, prawda? Ale jest na Legimi, więc super.

Przeczytałam wczoraj Koralinę! Tak dosłownie na raz, chyba w półtorej godziny. Sporo jest inaczej niż w bajce, super! Na pewno to nie moje ostatnie spotkanie z Gaimanem. Czytałaś coś jeszcze jego poza tym najnowszym?

Czytałam na wielu blogach o książkowych wyzwaniach, ale jakoś nie podjęłam rękawicy :) Na początek chyba narzucę sobie własne tempo i spróbuję dotrzymać mu kroku; posypuję łeb popiołem i przyznaję się bez bicia, że za mało czytam, zdecydowanie za mało :) Pozdrawiam :)

Mnie to tempo narzucone by zabiło, szczególnie, że przez takie Łzy Diabła nie mogłam przebrnąć przez kilka miesięcy i żeby przez tydzień tyle przeczytać musiałabym przestać pracować i grać, najlepiej też zamknąć dzieci w innym pokoju, żeby nie przeszkadzały, a tak się przecież nie da.

To malutkimi kroczkami do przodu! Ja w 2012 przeczytałam chyba tylko 3 książki i powiedziałam sobie, że coś z tym trzeba zrobić, więc w 2013 był plan na 20, teraz co roku dodaję +5 do poprzeczki i na razie to wychodzi. Może też coś takiego spróbuj? Zaplanowanie listy książek chociaż mniej-więcej zazwyczaj jeszcze działa motywująco.

To prawda – plan mobilizuje; tak jak piszesz – niektóre książki to wyzwanie, człowiek się męczy i brnie przez rozdziały jak przez bagnisko; ja zazwyczaj wtedy takie dzieło porzucam, nic na siłę :)

Ja nigdy nie porzuciłam książki z premedytacją, nawet tej najgorszej. Kiedyś rozgrzebałam „Chudszego” Kinga, w tym roku w końcu go dokończę, bo musiałam się pożegnać z egzemplarzem, który miałam, a teraz dopiero mam znów dostęp i wolniejsze miejsca na liście książek. Tak samo z „Imię Róży”, czytałam kiedyś przez wakacje jak byłam w domu, ale później nie wzięłam ze sobą, jestem gdzieś w połowie i kiedyś znów zacznę i skończę tym razem ;) Niekończąca się opowieść czekała chyba dwa lata nieruszana zanim dobrnęłam do ostatniej strony. W tym roku utknęłam tak przy Łzach Diabła, a w zeszłym roku były to Mroczne Cienie ;D no ale, zawsze się boję, że przegapię jednak dobrą końcówkę.

Świetne wyzwanie :) Można nadrobić czytelnicze zaległości. Jeszcze w zeszłym roku pewnie bym brała udział. W tym roku mam czytelnicze spowolnienie. Nie uda mi się przeczytać ponad 120 książek jak w 2014, ale i tak na razie nie jest źle, bo jest ich 40 i zdecydowanie większość to strzał w dziesiątkę. Życzę wspaniałej lektury :)

OMG, jakie ilości! Ja w tym roku dopiero 17 i zdecydowanie nie wszystkie mi podeszły, w zeszłym roku plan miałam 25, udało się 31. Teraz planuję minimum 30, średnia nie wygląda dobrze, ale może jeszcze nadgonię.
Skąd masz tyle czasu na czytanie i co czytasz? :D

Szczerze? Wcale nie mam czasu :D Mam trzylatka na głowie, psa, dwa koty … męża :D Ogarniam cały dom i hoduję do grudnia kolejnego syna. Szukam też nowego mieszkania i działam na blogu. Czytam w tzw. międzyczasie :) Tak wychodzi samo … ale czytać potrafię dosłownie wszędzie :)

Haha :D o widzisz. Ja mam trzylatka, połowę młodszą córeczkę, pracuję z domu… Może faktycznie więcej czasu bym miała na książki, gdybym nie grała na konsoli ;D ale łatwiej się czasem docisnąć tam niż znaleźć cichy kącik, żeby otworzyć książkę ;D

Jakie książki lubisz najbardziej?

U mnie konsola stoi i się kurzy … Nikt grać nie chce. Tylko filmy oglądamy :) Teraz jestem na zwolnieniu lekarskim, ale w zeszłym roku, rekordowym książkowo, pracowałam jeszcze do tego na pełen etat :) A lubię kryminały, obyczajówki i jakieś lekkie straszydła … ale takie bym się nie bała zasnąć. Czasem sięgnę po fantastykę … ale bardziej już teraz klasyczną jak Dick czy Vonnegut. No i lubię ciężkie i smutne życie jakie maluje np. Marquez.

U mnie konsole to jednak główny punkt rozrywki, bo kompletnie nie oglądamy telewizji. Filmy/seriale i owszem, czasem naprawdę w dużych ilościach ;D

Łoooomatko ;D Fajnie tak.
Ja ostatnio właśnie skończyłam pierwsze spotkanie z Dickiem i wątpię, że wrócę. Jest tyle innych książek, a to nie było niby złe, ale nie podobał mi się styl pisania i fabularnie jak zwykle ja zrozumiałam wszystko zupełnie inaczej niż się powinno to rozumieć, ta-da. Więc nie, szkoda życia ;) a napalona byłam strasznie, bo serial Man in the High Castle cholernie mi się spodobał, ale widocznie widoczki z Kolumbii Brytyjskiej robią swoje.

Teraz gdzieś się będę zabierać za Bondę, czytałaś coś jej? Aa, kocham Joe Alexa ;) po Agathę Christie nigdy nie sięgałam.

No ja teraz sobie kupiłam czytnik w Legimi z abonamentem, tam cała Bonda jest, więc nie będę nikomu szansy odbierać ;D Ale już lecę czytać!