Zygmunt Miłoszewski — „Domofon” (Recenzja książki)

Nie będę chyba się za bardzo rozpisywać. Powiem tylko, że to dobra lektura, ciekawa, trzymająca w napięciu i nie dająca się oderwać od książki na dłużej.

To debiut Zygmunta Miłoszewskiego, tego, który napisał Ziarno Prawdy i doczekał się dwóch ekranizacji swoich kryminałów. Domofon jest thrillerem lub nawet horrorem i lubię o nim myśleć w tej drugiej kategorii. Jest mrocznie, jest trochę trupów i szkieletów wyciąganych z wnętrza szafy, są nawet żarty i zabawne wstawki, które idealnie równoważą cięższy klimat.

Horrorów generalnie nigdy za wiele, a to było klimatyczne i przypominało mi trochę azjatyckie twory z tego gatunku. Uwielbiam! Tego typu książki szukałam od naprawdę długiego czasu.

Polecam, szczerze polecam. To niewiele ponad trzysta stron.

Nie mogę nie wspomnieć o jednym błędzie w fabule, który nie jest na szczęście spoilerem. W pewnej scenie, siedzą sobie ludzie w mieszkaniu, nie ma prądu, zbliża się świt. Jedna osoba mówi do drugiej „zgaś światło”, po czym następuje pstryk. Ał. Ale tak poza tym, to jest naprawdę świetnie.

#18. Domofon

#18. Domofon

Autor: Zygmunt Miłoszewski
5/5
Rok wydania: 2004
Liczba stron: 360
Przeczytane: 20.08.2016
niedziela
21.08.2016
0
0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *