Angie Fiddle
Znów nadszedł ten moment, gdy uparcie wydaje mi się, że jestem gotowa by to zrobić. By zebrać się w sobie i napisać od nowa tę moją powieść. Historia nadal mnie kręci, nadal wywołuje te emocje co trzeba, nadal podoba mi się część zdań. Kilka razy już mówiłam, że czas podjąć konkretne kroki…
Była koncepcja z Google Drive, powstało nawet półtorej rozdziału, a grupa testująca niestety ani razu nie zajrzała, więc straciłam zapał. Bez sensu z mojej strony, wiem.
Teraz chcę podejść do tego trochę inaczej. Zrobię sobie osobnego bloga na tę historię, będzie miała swój własny adres i będzie żyć swoim życiem. Ustalam też sama sobie limit, co najmniej tysiąc słów na jedną aktualizacje, a aktualizacje publikowane będą co 10 dni.
Powinno to sprawić, że się naprawdę zmotywuję, że co kilka dni usiądę i wystukam na klawiaturze kolejną poprawioną historię. Obiecuję, że odkopię te kilka zdań napisanych dziesięć lat temu, dodając im po prostu oprawę na lepszym poziomie. Historię zmienię nieznacznie, eliminując błędy rzeczowe i segmenty, które nie mają sensu.
Będzie dobrze, prawda?
Lubię beta testować, więc jak będziesz chciała, to zarzuć tylko linkiem:)
Pewnie, że dobrze.
Jaki gatunek?
Nic wyszukanego, chyba obyczaj najbardziej pasuje. Historię mam już całą, teraz tylko spisać :D ale chciałabym kiedyś jakieś thrillery pisać.
No yaha, że będzie dobrze! :P
Na pewno będzie dobrze! Wierzę w to i życzę powodzenia w pisaniu. :) Sama wiem jak ciężko jest się do tego zabrać. Ktoś może w końcu wymyśli metodę pisania myślami?
Najtrudniej jest zacząć, potem już zazwyczaj samo leci ;) ale właśnie zabrać się, cholera, to jest problem.
Na szczęście prolog już mam, znam wszystkie główne części historii, może już będzie z górki, jak tylko zacznę?