Baj baj maszkaro

Stało się ‒ wyleciał Disqus. Już parę tygodni temu zauważyłam, że na moim blogu pojawia się trochę za dużo ciasteczek. Zablokowałam większość i ruszyłam dalej ze swoim życiem, myśląc, że to może któryś z dodatków do Chrome, albo jeszcze coś innego…

Wczoraj znów na nie trafiłam. Znów zobaczyłam 70 ciasteczek, z bardzo dziwnych domen. Wirus? Nie, skąd wirus na czystym systemie. Jakieś niezaufane wtyczki w przeglądarce? Też nie. Wyłączam po kolei dodatki w WordPressie i nagle znalazł się winowajca, Disqus właśnie.

Szkoda, lubiłam go, był wygodny i nie wymagał stylowania. Działał, po prostu. Są jednak takie momenty, kiedy niestety, są rzeczy ważniejsze od wygody i zdecydowanie jest to ta chwila, kiedy ktoś wpieprza mi na siłę mnóstwo śledzących kodów reklamowych. A ja nawet nie mam reklam!

W najbliższym czasie więc na razie będą domyślne komentarze. Trochę brzydsze, bez powiadomień o odpowiedzi (co jest cholernie uciążliwe), przynajmniej dopóki nie znajdę zastępstwa…


Aktualizacja 17:20: Okej ‒ wyłączyłam te ciasteczka w opcjach Disqusa. Jest stabilnie.

sobota
25.03.2017
26
0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ja na blogu ciasteczek używam do serduszek (żeby nie można było serduszkować w nieskończoność). Facebook jak jesteś zalogowana, to pewnie też jakieś wrzuca, Disqus trzyma sesję, konto na WordPress.com pewnie też swoje dokłada.

Ale Disqus mi wrzucił jeszcze pełno ciastek z różnych innych stron, mocno związanych z ruchem reklamowym i na takie rzeczy naprawdę trzeba zwracać uwagę.

Ja od bardzo dawna mam Disqusa, powiadomienia to jest jednak cecha, bez której ciężko mi się żyje i komentującym pewnie też ;)

ja dostaje info na maila, bo niestety włączyć musiałam moderacje żeby widzieć kto do mnie i gdzie napisał

Tak tak, nie jest problemem powiadomienie mnie o nowym komentarzu, tylko ludzi o tym, że im odpowiedziałam na komentarz. Brak tego wkurza.

hmmm bo to chyba oni muszą mieć jakoś to ustawione, kurcze nie wiem w sumie jak to by zrobić bo mi ktoś zakładał, no i ja mam na blogerze wiec tez nie wiem czy to ma znaczenie, bo ja dostaje od ciebie od razu info że mi odpisałaś i moi czytelnicy też chyba bo często jest od razu reakcja na moja odpowiedź

Teraz Disqus powiadamia mailami. Jak ktoś ma na WordPressie spiętego Jetpacka albo wordpress.com to pokazuje się taka ikona komentarza na pasku, na bloggerze jest też coś podobnego, ale tam się też trzeba specjalnie zapisać na powiadomienia o odpowiedziach na komentarze.

Ale na WordPressie samym domyślnie tego nie ma, tylko trzeba szukać wtyczek, które te powiadomienia będą wysyłać :/

Rzadko zaglądam na Twojego bloga przez pełną przeglądarkę, zazwyczaj czytam z RSS/smartfona. Dziś zajrzałem i zdębiałem. Bardzo pozytywna zmiana. Ostatnie co pamiętam to pół strony zawalonej bezsensownym obrazkiem, a dziś paczam i wszędzie tekst i treść właściwa. I to latające „y” na górze, bawiłem się paskiem przewijania dobre trzy minuty zanim mi się znudziło. Powinnaś jakieś high scores założyć dla czytelników, którzy zrobią najwięcej rundek w jednej sesji :]

hahaha ;D dobry pomysł. Jak ktoś zrobi to trzy razy z rzędu, to wyskoczy popup (hoho, widzę, że dobrze się bawisz, wpisz swój nick, jeśli chcesz się zapisać w high scores) 😂 😂

No bezsensownych obrazków teraz nie ma wcale, trochę tak dziwnie, ale przez te kolory to chyba nawet nie przeszkadza, co nie?

„Nie to jest ładne, co ładne, ale co się komu podoba” jak pisał świętej pamięci Waligórski. Mi się podoba, komuś innemu pewnie mniej. Całe szczęście, że to Twój blog i możesz mieć opinie artystyczne czytelników w głębokim :D

Gorzej, że mi samej już się to przestało podobać 😂 taki trochę śmiech przez łzy.
Główna mi nie pasuje, jak zwykle ;/

Szkoły są dwie: jedna mówi, żeby trzymać wygląd jednolicie i bez większych zmian jak najdłużej, dzięki czemu Czytelnicy sobie zakodują w głowie wygląd Głównej i będą go kojarzyć („budowanie marki”, blablabla, wiadomo). A druga mówi, żeby mieć w dupie i żonglować wyglądem aż się znajdzie Zen (albo padnie ze starości). Prywatnie hołduję tej drugiej ;) Chwilowo u mnie jest dość surowo z wyglądem, ale jak tylko znajdę jakieś resztki wolnego czasu, coś pokombinuję.

Przez chwilę dziś widziałam ten brak Disqusa u Ciebie, myślałam, że się po prostu nie wgrał, jak parę razy u mnie – odsłonił wtedy te paskudne, defaultowe komentarze Bloggera :)
Dzięki za cynk, też wyłączyłam to „zbieranie informacji dla reklamodawców”, po kiego to jest opt-out, ja wiem, że teraz modna jest presja na zarabianie na wszystkim, co się wrzuca w internety, ale bez przesady :|

No weź, w panice stylowałam to w środku nocy, żeby wyglądało choć trochę sensownie.
Dobrze, że to się da wyłączyć, yay! Bo bez Disqusa to tak jakoś no… dziwnie.

Ja gdzieś kiedyś miałam Livefyre czy jakoś tak, ale to nie miało polskiego tłumaczenia i było brzydsze niż Disqus. Inne… słabo z powiadomieniami o odpowiedzi, a to jest jednak kluczowe.

I fakt, Disqus to przede wszystkim wygoda!