Cupick, przepiękne notatniki z Indii

Był luty, gdy poznałam sklep Cupick. Zrobiłam wtedy tekst oparty na teorii, a dziś (wreszcie) mogę Wam poopowiadać o nich praktyce. Zamówione na początku sierpnia, wysłane w zeszły poniedziałek, dotarły po tygodniu z Indii. Szybko, prawda?

Cupick – sklep, w którym ciężko się nie zakochać

Samo zamówienie

Ludzi zbierałam w sumie odkąd tylko udało mi się ugadać z Cupickami, że wyślą mi paczkę do Polski. Chciałam być dobrym klientem i jeśli miałam złożyć zamówienie, to na więcej niż dziesięć sztuk. Udało się zebrać łącznie 12 sztuk, trzy są dla mnie, reszta leci dalej w Polskę. Przy tylu sztukach i rozłożonych kosztach wysyłki wyszło ok. 36 PLN za notatnik. Całkiem nieźle, prawda?

Zamówienie złożyłam na stronie, miałam wybrać płatność przy odbiorze, dostałam wygenerowany link do płatności PayPalem w euro, z ręcznie wyliczonym kosztem wysyłki i zapłaciłam. Najgorsze za mną. Adres wysyłki podany, zostało czekać na maila z kodem śledzącym, to było dwa tygodnie temu. Przesyłka wysłana została dopiero w zeszły poniedziałek i w pięć dni pokonała drogę z Indii do Polski!

P_20160829_135106

Do not bend. Art inside.

Piękne, proste i genialne.

Pierwsze wrażenie

P_20160829_135319

Sztuk dwanaście, tylko jeden w formacie A6, reszta to typowe A5. Do tego trzy kwadratowe kalendarze. Zapakowane tak, że nie ma szans, żeby coś się z nimi stało.

Pierwsze wrażenie: są cudowne! Spodziewałam się (nie wiem dlaczego) mniej profesjonalnego wykonania, czegoś klasy B, a nie produktu, który nie odstaje od topowych producentów.

P_20160829_135443P_20160829_135757

Dla dociekliwych pełna lista okładek:

Notatnik w szczegółach

I zdjęciach.

P_20160829_140045

Całkiem dobrze na zdjęciu widać, że papier w tym przypadku był trochę źle przycięty – nie przeszkadza mi to akurat, po drugie, co ważniejsze, widać strukturę okładki, która nie jest gładka. Intrygująca.

P_20160829_140238

Notatniki są klejone i szyte, z rozkładaniem na płasko jest słabo, trzeba przejechać paznokciem, żeby to działało, dogniecenie dłonią też da radę, każda z waszych ulubionych metod.

P_20160829_140734

Papier nie jest śnieżnobiały, liniuszek prześwituje wystarczająco i jest to świetna wiadomość dla ludzi, którzy jednak wolą pisanie ponad rysunki! Mimo tego, że nie jest on specjalnie gruby, to długopisy, pióra i mazaki nie przebijają. Prześwitują, owszem, ale to normalne nawet w notatnikach premium.

P_20160829_141414P_20160829_141455

Jest nieźle, naprawdę nieźle.


P_20160829_143941

Ogólnie jestem cholernie zadowolona. Nie spodziewałam się, że te notatniki będą aż tak dobre. Że będą piękne, wiedziałam już w chwili gdy przekopywałam się przez setki okładek.

Giveaway

Jeśli tak jak ja, uważacie, że Cupickom należy się dużo miłości, to podajcie dalej ten tekst. Możecie kliknąć RT lub Udostępnij w miejscu, z którego tu przyszliście i jakoś w środę, 31 sierpnia, Amon wybierze dwie osoby, do których trafi po jednej sztuce kalendarza.

Koncepcja jest piękna i wydaje mi się, że warto dać światu znać, że to ciekawy sklep ze sztuką. Szczególnie, że twórcy mają w planach wystartowanie z wysyłką na cały świat.

Kalendarze są na 2016 i stworzone zostały przez zespół Cupick i ich twórców, wybranych ze społeczności. Każdy miesiąc ma swój własny, unikatowy styl i efekt jest obłędny, po prostu. Pokorzystacie z nich tylko ostatni kwartał, ale patrzeć można na nie nawet wtedy, gdy daty nie będą się zgadzać.

poniedziałek
29.08.2016
18
2

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wiem! I gratuluję. Jakiego masz tego Leuchtturma? :)

Ja się z droższymi notatnikami przekonałam dopiero przy pamiętniku i pisaniu listów – mój pierwszy Moleskine poszedł na wyrywanie kartek :D trochę się udało, chociaż nadal wiadomo, mam momenty, kiedy nie umiem zacząć, bo mi szkoda popsuć.

Albo jest tak, że wielkie umysły myślą podobnie, albo to zwyczajnie wspaniali artyści :D a dzieła Roberta Farkasa chętnie miałabym na swojej skórze :)