Cupick – sklep, w którym ciężko się nie zakochać

Gdzieś, jak zwykle na Twitterze, przewinęło mi się zdjęcie i odnośnik do artykułu o notatnikach z pięknymi okładkami. Nie mogłam nie kliknąć. Ostatecznie – przepadłam. I chcę, żebyście przepadli razem ze mną.

Cupick to coś jak polski cupsell – czyli platforma pozwalająca na wrzucanie przez artystów swoich prac, które są sprzedawane jako koszulki czy bluzy, ale też naklejki na laptopy, plakaty, podkładki pod kubki, pocztówki czy zeszyty. Genialne, prawda?

Do rzeczy

Jeśli chcecie zobaczyć inne produkty niż notatniki – lećcie na ich stronę pooglądać. Ja się skupię głównie na pokazaniu Wam notatników.

 

Notatniki dostępne są w rozmiarze A5 lub A6, a w środku znajduje się 160 lub 96 kartek o gramaturze 100gsm. Czyli fajnie.

Ceny? Ostateczna cena zależy od tego, ile zażyczy sobie artysta za nią, jednak za zeszyt A5 zapłacimy między 18 a 22 złote, a wersja A6 to wydatek pomiędzy 13 a 18 złotych. Drogo? Wcale nie! A okładki są przecież tak piękne, że nawet nie ma się nad czym zastanawiać.

Notatniki są czyste, dobre do szkicowania, trochę gorzej nadają się do pisania, jednak nie po to wymyślono liniuszki, żebyśmy musieli rozpaczać, prawda?

Na ten moment jest prawie 300 okładek! I z pewnością będzie ich coraz więcej.

Szczerze Wam mówię – nie zawaham się! Jeśli tylko pojawi się możliwość dostarczenia ich do Polski, będę zamawiać. Przy okazji, sama platforma trochę motywuje, żeby samemu spróbować coś stworzyć – macie to uczucie?

Ale…

Projekt jest indyjski i na razie tylko na terenie Indii jest wysyłka, ale na szczęście niedługo ma się to zmienić!

Tak tak tak! Powiedzcie, że to w końcu coś innego! Niedrogiego!

I fajna sprawa z wspieraniem artystów – dołączyć do Cupick może każdy, każdy też może sprzedawać!


 

W takich momentach żałuję, że skończyłam już studia, miałabym powód, żeby kupować te piękności w hurtowych ilościach.

Czacha z głównego zdjęcia: tu.

wtorek
19.01.2016
14
0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nawet mi nie mów, ja dziś rozważam kupno Moleskine’ów, bo Cahiery i Volanty są w promocji fajnej :/ A strasznie mi się podoba to szycie w Cahierach. Cholera.

Co do CIAKów, widziałam dawno dawno dawno dawno dawno temu, ale nie lubię skórzanej oprawy. Ta cienka w Leuchtturmach jest spoko, ale generalnie bleee i fuuj i wolę tekturę :D

A ja kocham pisanie bez linijek. Czuję się nareszcie wolna w zakresie doboru wielkości czcionki, odstępów itp. No i o wiele wygodniej się potem takie zapiski czyta :). Z liniuszka nie korzystałam od co najmniej 10 lat. Daj znać jak będzie wysyłka do Polski ;)

No tak tak, ale wiesz, nikt Ci nie broni wydrukować liniuszka z kratką 3,5×3,5 mm czy linią na 9 mm :D Nawet gdzieś ostatnio trafiłam na pdfy do wydruku. Ja zawsze krzywo piszę jak nie mam liniuszka, więc na pewno będę korzystać z tego, który dostałam z Leuchtturmem :D

Będę meldować! Na jakich warunkach i w ogóle, bo na razie wywnioskowałam z tego tweeta, że trzeba będzie 10 zamówić, ale to nie będzie problem :D