Lars Kepler — „Hipnotyzer” (Recenzja książki)

Bardzo irytują mnie słabe książki, jeszcze bardziej takie, nad którymi ludzie się rozpuszczają, a do mnie nie trafiają kompletnie. Hipnotyzer to idealny przykład. Ponad sześćset stron dziwnego bełkotu, historia z pozoru ciekawa, ale tak naprawdę nudna jak flaki z olejem…

Koncepcja jest nawet w porządku, morderca jest zaskoczeniem, ale wszystko poza tym jest bezpłciowe i bezbarwne. Postacie są dziwne i nienaturalne.

Co mi się bardzo nie podobało?

Po pierwsze, opisywane są sytuacje od środka, później są dziwne powroty do momentów przed i rozwinięcia. Gdyby tak się zdarzyło raz – w porządku, ale spotykamy się z tym co najmniej dwa razy, z czego jedna z retrospekcji zajmuje jakieś dwadzieścia procent powieści a nie wnosi do niej nic, naprawdę nic.

Po drugie, mamy powiedzmy dwójkę głównych bohaterów w pierwszym rzędzie, dwójkę drugoplanowych stojących zaraz obok. Na te cztery osoby cztery razy spotykamy się z tekstem „miał wrażenie, że coś mu umknęło, ale nie wiedział co„, by pięć zdań później dostał objawienia. Raz – okej. Dwa – jeszcze zniosę. Ale skoro nie ma to znaczenia, że coś pominął, to czemu nie można było w pozostałych przypadkach ograniczyć się do „nagle przyszło mu do głowy coś o czym nie pomyślał wcześniej” albo „uświadomił sobie„. Da się! I mnie to nie zabolało.

Po trzecie błędy rzeczowe. Jakie naboje znajdują się w strzelbie? Rzuca jedną kulą czy drobnym śrutem z większych ilościach? Ja wiem, jasne, może strzelać różnymi nabojami, ale jeśli w jednej scenie jeden strzał ma szanse zabić dwie osoby, to niemożliwe żeby wystrzeliwał jeden pocisk.

Po czwarte, bełkot. Sceny walk opisywane tak, że tylko przebiegasz oczami, bo jest nudno i nieposkładanie. Ktoś biegnie, jest uwięziony, za sekundę znowu biegnie, jest z prawej strony, a potem nagle pięćdziesiąt metrów przed bohaterem – bez sensu.

Wydaje mi się, że autor naprawdę nie przeczytał tej powieści, nie przeczytał jej korektor i ten człowiek, który parę lat temu zrobił z tego film. Przeczytałam to co prawda w tydzień, może niewiele więcej, co jest zaskakująco dobrym wynikiem, ale była to trochę droga przez mękę…

#11. Hipnotyzer

#11. Hipnotyzer

Autor: Lars Kepler
0.5/5
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 632
Przeczytane: 10.06.2015
środa
10.06.2015
7
0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *