Jestem!

Nareszcie, po dwóch tygodniach w nowym domu, mamy internet! Radiówka, pakiet 5 MB/s – jak na razie hula, więc nie mam zamiaru narzekać. Po ciekawsze rozwiązania sięgniemy w przyszłym roku, teraz wystarczy cokolwiek…

Potrzebuję jeszcze kilku godzin, żeby się oswoić, że mogę klikać po komputerze bez obawy o znikające megabajty z internetu udostępnianego telefonem. Uff.

Irlandia jest piękna, pogoda zaskakująco dobra (dziś, drugi raz dopiero, jest taka pogoda, jakiej się spodziewałam), sąsiedzi świetni, a nasze rzeczy już w drodze, więc lada dzień poczuję się wreszcie jak w domu.

Cieszę się! To chyba najważniejsze.

Poopowiadajcie mi co u Was! Bo nie jestem na bieżąco z niczym…

PS. Chcecie poczytać o Irlandii? Czy wracamy na normalne tory?

środa
28.09.2016
11
1

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wszyscy mi się praktycznie wysypali, ale kto chce pisać to może, ja się nie zamierzam wyłamywać, na pocztę nie mam aż tak daleko. Jedna dziewczyna ostatnio napisała, że miałaby chęć – ale dostanie list już stąd ;) uprzedziłam wcześniej – nie było problemu.

Ja też chcę o Irlandii, jak dla mnie może być o niej więcej. W szczególności ze zdjęciami :)
Bez internetu chyba czułabym się jak dziwnie, choć w takiej okolicy narzekałabym mniej ;)

Po dwóch tygodniach można zdziczeć :D praca woła, a mózg krzyczy o seriale i filmy, bo ileż można siedzieć z nosem w książce.

Okej! To będzie :D coś wymyślę.
Zdjęcia muszę przejrzeć, bo dopiero mi się zsynchronizowały z komputerem ;)