Mysz
Dziś Wczoraj prawie umarła mi mysz. Nie żywa, ta czarno-czerwona, na plecionym kabelku. I tak bolało.
Dziś Wczoraj prawie umarła mi mysz. Nie żywa, ta czarno-czerwona, na plecionym kabelku. I tak bolało.
Szok, niedowierzanie, dodaję wpis w kategorii miniblog, żeby Wam powiedzieć, że nadchodzą zmiany. Jak zwykle – przyzwyczailiście się? Za chwilę zacznę ogłaszać, że nic się nie zmienia, bo to się w sumie rzadziej zdarza. Do rzeczy jednak.
Okej, jest i kolejny szalony koncept, nawet zrealizowany. Koniecznie zajrzyjcie do strony z przeczytanymi w tym roku książkami lub na którąś z poprzednich lat. Na stronie głównej macie teraz trochę więcej treści – które jednak nie utrudniają dostępu do tych najnowszych.
Tydzień. Rozmawiam sobie z jakimś gościem od mieszkania. Stan raczej średni, nie ma internetu ani telewizora, ale kosztuje 2/3 założonego przez nas budżetu, więc nie ma problemu, żeby się trochę przyłożyć. Strych tam jest piękny, otwarty, z oknem do samej podłogi. Och. Lekkie zadupie, ale blisko od cywilizacji.
Cupicki są przepiękne. Nie spodziewałam się, że będą aż tak fajne.
Chciałam sobie zmienić główną, bo mi się znudziła, ale nie mam pomysłu. Klasyka gatunku.