Pół roku w Irlandii
Dziś o 17 minęło pół roku, odkąd jesteśmy w Irlandii. Sześć miesięcy! Brzmi, szczerze, niewiarygodnie. Czuję się, jakby minęły może dwa? Może niewiele więcej. Ale skoro dawno o Irlandii nic nie pisałam, to wykorzystam okazję.
Dziś o 17 minęło pół roku, odkąd jesteśmy w Irlandii. Sześć miesięcy! Brzmi, szczerze, niewiarygodnie. Czuję się, jakby minęły może dwa? Może niewiele więcej. Ale skoro dawno o Irlandii nic nie pisałam, to wykorzystam okazję.
No właśnie, bo Wy w sumie niewiele wiecie nadal, jak to się wszystko stało, że tak nagle tam, teraz tu.
Nareszcie, po dwóch tygodniach w nowym domu, mamy internet! Radiówka, pakiet 5 MB/s – jak na razie hula, więc nie mam zamiaru narzekać.
Mija kolejna doba bez normalnego internetu. 10 GB z telefonu na kartę przy typowym użytkowaniu znika momentalnie. Ja zapomniałam co to Netflix, dzieci już ledwie pamiętają swoje ukochane bajki z YouTube’a. Konsole dalej w Polsce. Twittera sprawdzamy tylko na telefonie, a na redakcyjnego Slacka zaglądam raz dziennie, jeśli nie rzadziej.