Jakiś czas temu zrobiło się o tej powieści bardzo głośno, doszło nawet do tego, że można było nabyć egzemplarz w Biedronce, na półce z promocjami tygodnia. Wtedy nadszedł ten moment, kiedy otwarcie powiedziałam narzeczonemu o chęci przeczytania tego sprośnego porno w wydaniu kobiecym, bo tak ludzie to przedstawiali.
Byliśmy wczoraj na IEM, z grupką znajomych, bez biletów (bo nie udało nam się kupić) ale wstęp wolny generalnie, choć wiadomo, trzeba stać w kolejce. Ale ja nie o tym, a przynajmniej nie do końca. Wielu ludzi, różnych, w większości sobie nieznajomych, w jednym miejscu, w jednym celu.
Ojej, poniedziałek był już dawno, chciałam sobie zrobić szablon, ale kompletnie nie miałam czasu. Skończyliśmy dziś duży projekt, z czego mocno jestem zadowolona, ale jeszcze w tle tyle zadań! Popiszemy już prawie wygląda, jeszcze parę rzeczy zostało, ale już jest dobrze naprawdę.
Przeczytałam właśnie „Grę Anioła”, drugą powieść C. R. Zafona z motywem Cmentarza Zapomnianych Książek… I mam ochotę nazwać to cyklem „Żyjących nieżyjących”. Choć niby powieści są różne, to historie mają w sobie bardzo wiele kluczowych podobieństw, których zdradzać nie będę, bo „Cień Wiatru” jest bardzo wartościową książką i powinien przeczytać ją każdy.
Skoro jest wpis o rzeczach, których nie zrobiłam dotychczas, to czemu nie napisać o odwrotnej sytuacji? Więc czas na te najciekawsze i niecodzienne rzeczy, które udało mi się zrobić w życiu. 1.
Pomysł na wpis jest z bloga Zawzięty.pl, gdzie właśnie taki wpis powstał parę dni temu. 1. nigdy nie byłam w Rumunii Ale wiem, że pojadę, prędzej czy później, szlakiem Nekroskopa, do Ploesti, w Góry Krzyżowe, które najpierw trzeba będzie jeszcze odszukać.