Pilot G-TEC-C maica – długopis inny niż wszystkie

Od dłuższego czasu marzy mi się tutaj dział skupiony wokół ręcznego pisania, długopisów, notatników, kalendarzy i listów. W konkursie zorganizowanym przez Pilot Pen Polska na Facebooku zostałam wybrana do napisania recenzji nowego ich produktu — G-TEC-C maica, czyli wyjątkowego żelowego długopisu.

Teoria

Długopis posiada bardzo cienką końcówkę — 0,4 mm. Jest żelowy, występuje w bardzo wielu kolorach (kolor obudowy oznacza kolor atramentu), a cechą wyjątkową tego długopisu jest fakt posiadania kryształku zatopionego w obudowie skuwki. Efekt jest piękny. Kształt nie jest specjalnie wymyślny. W walcowatej obudowie, z kolorowego, półprzeźroczystego plastiku skrywa się całkiem elegancki długopis. Bardziej kobiecy niż męski, przez ukryty kryształek i filigranową budowę.

Praktyka, czyli Pilot G-TEC-C w porównaniu z innymi długopisami

Przyznam bez bicia, że się załamałam. Jestem zakochana w moim BPS-GP XB (tak, też od Pilot Pen) z końcówką 1,6 mm. Używam go od kilku miesięcy, kiedy to zastąpił mi Papermate Flexgrip Elite (1,4 mm). Jestem więc rozpieszczona przez grube długopisy, a teraz mam wielki problem.

Kilka pierwszych chwil było trudnych, przyznam. Z miękkiej końcówki długopisu olejowego przejście na cieniutką końcówkę z żelowym tuszem, to naprawdę spore wyzwanie. Tak cienką końcówką nie pisałam dłużej od… sama nie wiem jak dawna.

Żeby test miał sens musiałam napisać coś więcej niż tylko zadania w kalendarzu, więc napisałam list. Po dwóch stronach A5 zaczęła mnie boleć ręka (od liceum minęło kilka lat i odzwyczaiłam się już od pisania większych ilości tekstu ręcznie), ale długopis nie zostawił po sobie śladu na palcach, jak to niektóre mają w zwyczaju. Teraz, po tych kilkunastu dniach nie umiem pisać BPSem, tak mnie ta piękność rozpieściła – szczerze. Dawno mi się czymś tak dobrze nie pisało, a uważałam, że nic lepszego już nie znajdę.

Tusz

Wysycha od razu, nie rozmazuje się ani nie zostaje na dłoni przy pisaniu – nadaje się więc idealnie dla leworęcznych osób (długopisy olejowe zostawiają ślady prawie zawsze, z żelowymi czasem się udaje). Kolor jest bardzo ładny (mój to Blue Black), tekst wygląda jak pisany piórem z typowym granatowym atramentem. W tym wydaniu nadaje się do pisania dosłownie wszędzie (pomarańczowym nikt raczej dokumentów wypełniać nie będzie).

Rysowanie

Nie rysowałam ładne kilka lat, tworów więc nie pokażę, ale powiem – jest naprawdę fajnie. Przez kształt końcówki, która nie jest stożkiem tylko walcem o bardzo niewielkiej średnicy, nawet przy najdzikszych ruchach długopis nie zapomina o podawaniu nam tuszu.

Trzymanie w dłoni

G-TEC-C maica nie posiada gumowych „stoperów”, które zatrzymywałyby nasze palce na długopisie, jednak mimo wszystko nie zauważyłam tu problemu ze zsuwaniem się. Przed samym końcem są lekkie trójkątne dziurki  w czterech rzędach, a przed nimi rządek kuleczkowych wypustek, które naprawdę świetnie wykonują swoją robotę.

Ogólne wrażenia

Jestem szczerze zachwycona. Byłam sceptyczna, przyznam, ale teraz znów ciężko będzie mi wrócić do normalnych długopisów. Z pewnością jak tylko w polskich sklepach pojawią się G-TEC-C do kupienia to zasilą moją kolekcję kolorowych długopisów. Idealnie nadają się na prezent, wyglądają wystarczająco ładnie do tego celu, a kosztują całkiem niedużo, w polskiej dystrybucji ich jeszcze nie znalazłam, ale ceny w europejskich sklepach internetowych oscylują w granicach 15 zł za sztukę. Prawda, że niewiele jak za taką piękność?


Czas na aktualizację

Gdzie można kupić G-TEC-C Maica? Znalazłam jeden stacjonarny sklep w Galerii Katowickiej, na stoiskach Pilota w Matrasie ich niestety nie ma. Są na szczęście jeszcze sklepy internetowe:

sobota
21.02.2015
15
2

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

A ja zakochałem się z kolei w Paper Mate, znów :) Z „majki” pozostały mi dwa puściutkie długopisy – blue black i orange. Blue black naprawdę super pisał. Orange…na początku świetnie, potem niestety odmówił posłuszeństwa :/ No i został mi czarny, pisze poprawnie ;) Mam też BPS -a niebieskiego i czarnego. Zwłaszcza czarny mi leży. Dla mnie np. żelowy musi pisać jak pióro wieczne – często to nieosiągalne, zaś olejowy jak to piszą na blogach anglojęzycznych – musi być „smooth”.
Pozdrawiam :)

Mi Maica bardzo podeszła – chociaż aktualnie do Bullet Journal używam albo Pop’lola (0.6) albo G-2 (0.5), klasyczne, czarne.

BPSy są cudne, chociaż nie wszędzie się nadają, na zasadzie, do przepięknego notatnika ich nie puszczę, bo są za „ciężkie”, ale na codzienne notatki nadają się idealnie.
Gładkość to podstawa! Cholera, olejowe drapaki to najgorsze co może być :D dlatego tylko +1 mm grubości.

Papermate który? Pół mojego życia korzystałam z Papermate Elite Flexgrip (1.4 mm ♥), ale był problem je dostać i aktualnie właśnie zaopatrzyłam się w za dużo BPSów, więc nie będę mieć problemu przez najbliższy rok czy dwa, skoro i tak przerzuciłam się na Maicę, pióro i G-2 z zestawem kolorowych Pop’loli – cudna seria. Wreszcie się może zaopatrzę w komplety z USA, mają tam śliczne pastelowe kolory.

Paper mate Ink Joy, 100., 100 rt i 300 rt :)
Elite Flexgrip tez pisałem, miałem jednak potem problem z ich zdobyciem :) A pop’lole też są piękne :)) G-2 – pisze nimi, zwłaszcza czarnymi od 1998 roku :)

Ja dopiero ostatnio poznałam G-2, a same Piloty odkryłam jak napisali do mnie na Twitterze, może dwa lata temu? Nawet o Frixiony się nigdy nie obiłam.

Te InkJoye widziałam i są ładniutkie. Flexgripy to widywałam tylko w Realu, tak serio. Ale to i tak nie zawsze.

Dobrze, że są osoby, które jeszcze piszą ręcznie, bo przez pisanie na klawiaturze zapominamy, jak to jest pisać ręcznie. Sam piszę, chociażby od czasu do czasu do Ciebie list, ale ostatnio mam mało czasu, dlatego stoję w miejscu. Myślę, że pomyślę o zakupię, bo jeszcze nie znalazłem dobrego długopisu, który dobrze się piszę w moim przypadku.

No właśnie, tak dawno listu nie dostałam!

Dobry długopis daje naprawdę dużo, może się wydawać, że nie, ale mocno to wpływa na przyjemność wynikającą z tej czynności ;D musisz się zastanowić czy lubisz miękkie końcówki czy twarde, czy bardziej przemawia do Ciebie tusz żelowy czy atramentowy, czy obudowa ma być gruba czy cienka, to tak na początek. A potem pozostaje tylko odnaleźć długopis, który spełnia wszystkie punkty.

Uwielbiam odręczne pisanie … ile to ja się kiedyś listów napisałam i nawysyłałam :) Najbardziej lubię wieczne pióra. Poetm właśnie takie max cienkie długopisy żelowe :)

Ja nadal piszę listy i pamiętnik prowadzę, do tego kalendarz z notatkami ;)
Pióra wieczne mam aktualnie dwa, zasadzam się na trzecie i właśnie ostatnio najczęściej piszę piórem – dorwałam Sheaffera kilka miesięcy temu, trzy naboje już wyczerpane ;) W zeszytach zawsze pisałam grubymi, ale Maica jest cudowna, świetne zastępstwo dla pióra, jak ktoś chce coś ładnego i taniego ;)

pióro miałam, ale mi synek zniszczył, kiedyś się będe musiała wybrać na poszukiwania godnego zastępcy, ale póki co, nie narzekam naprawdę ;) z piórem przy pisaniu lewą ręką jest spory problem, więc w szkole pisałam długopisami.

Niestety w Krakowie 20 zł kurier… lekka przesada…prawda?
Sklepy stacjonarne też nie mają…przynajmniej w Trójmieście.
Szukam też fioletowego G-tec-C4 … :-(

Pojawiło się w jednym sklepie, to teraz może się pojawią w kolejnych. BPSa znalazłam na allegro, teraz nie mogę znaleźć tych, a szukam namiętnie. Ja w Bytomiu nawet nie mam sklepu, który się w Piloty zaopatruje :(

Jak się zamawia jeden czy dwa, to przesada. Ja chyba wezmę od razu wszystkie kolory, to tak nie będzie bolał ten kurier. Ale i tak, fajna cena za takie cudo ;) chociaż i tak pół świata będzie mówić, że 9 zł to dużo za długopis..