Wyzwanie trzy słowa – chill out

Nadrabiam. Opublikuję wpis z wcześniejszą datą i będzie cacy, prawda? Chciałam wziąć udział w tym wyzwaniu, nie przemyślałam tylko tego, że między szóstym a dziewiątym sierpnia kompletnie nie ma mnie przy komputerze.


100134791685041539g4VCoNr7cCHILL OUT – masz takie miejsce, w którym resetujesz swój umysł? Miejsce, w którym ładujesz baterie i z którego nie chcesz wyjeżdżać? A może do resetu wystarczy Ci kubek kawy i muzyka na uszach? Opowiedz o tym jak sobie radzisz gdy codzienność zaczyna przytłaczać.


Od zawsze uspokajała mnie woda, łagodny szum, niebieskie niebo odbijające się w jeziorze, te refleksy słońca rażące w oczy. Chlupotanie o pomost, o boje, o krawędź jachtu czy choćby rowerek wodny. W idealnym układzie jest to Jeziorak, mój ukochany, ale każda woda poprawia mi humor, nawet głupi stawki ukryty w środku miasta.

Do szczęścia nie potrzebne mi więc wiele. Nie muszę rozkładać się z leżakiem nad tą wodą czy iść się w niej kąpać, by mnie to odpowiednio radowało. Wystarczy, że stanę, popatrzę, przejdę się wzdłuż jednego z brzegów. Kocham wodę, wiecie?

Domowe sposoby na chill out to parę dłuższych chwil bez pracy, z książką, na kanapie, koniecznie boso. Do tego kawa, może z dodatkiem cukru wanilinowego, karmelu albo cynamonu? Earl Gray z cytryną? Opcji jest wiele. Upał za oknem nadal nie potrafi wyperswadować mi z głowy porannego kubka gorącej kawy czy herbaty.

Lubię nocą wyjść na balkon, pooddychać śląskim, nie koniecznie czystym powietrzem, ale jednak kompletnie innym od tego z czym mamy do czynienia za dnia. Kocham słuchać deszczu. Były też czasy gdy praktykowałam siedzenie na skórze dzika przed kominkiem, zawinięta w koc, z kakao w ręku.

 

A z czym Wam się kojarzy Chill out? To miejsce czy bardziej okoliczności?

piątek
07.08.2015
2
0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *