Standardy i wymagania Google w kwestii wydajności stron zmieniają się co kilka miesięcy. Strona główna mojego bloga jeszcze kilka miesięcy temu w PageSpeed osiągała wyniki w granicach 95, by ostatnio pokazać mi ~70 na urządzeniach mobilnych. Przeanalizowałam więc wszystkie błedy, które pojawiły się w narzędziu.
Jeśli obserwujecie mnie na Twitterze, albo macie w znajomych na Facebooku, mogliście zobaczyć wrzucone ostatnio zdjęcia Surface Go 2.
Ile osób, tyle różnych sposobów na podejście do zadań. Choć istnieją jakieś konkretniejsze metody produktywności, to większość z ich użytkowników po jakimś czasie wprowadza własne wariacje. Wypracowanie swojej drogi to trudny proces, a przynajmniej tak mi się wydaje po latach sprawdzania różnych rozwiązań. Jedno wiem na pewno: nie ma jednego systemu, czy jednej drogi.
Okej, może być tak, że wcale nie znacie unDraw – czyli czas najwyższy poznać. Możliwe, że nigdy nie czuliście potrzeby i to dlatego go nie znacie, ale jeśli robicie w grafice czy marketingu, powinniście się o to rozbić. Undraw UnDraw to strona, która zawiera ilustracje stworzone przez jedną osobę, Katerinę Limpitsouni.
Lazy loading to jedna z tych rzeczy, o którą krzyczy Google PageSpeed. I choć sama idea zaspokajania ich wybujałych wymagań może komuś nie leżeć blisko serca, to znajdą się jeszcze trochę ciekawsze powody, by zwrócić na to uwagę.
Jestem Windowsiarzem. Od zawsze. Miewałam romanse z Linuxem, czasem nawet i dłuższe, ale od premiery Windowsa 10 nie ruszałam się już nigdzie. Od marca w plecaku noszę MacBooka Air (2013).