Gość (2014)
Nie umiem powiedzieć czemu obejrzałam ten film dopiero wczoraj… Żałuję, że nie zrobiłam tego wcześniej. Nie jest wybitny, nie jest arcydziełem, w całości, jednak daleko mu do nudnego i oklepanego thrilleru. Jest pozycją wartą obejrzenia.
Jak dobrze wiecie, mało który film dostaje u mnie osobny wpis, można je policzyć na palcach jednej ręki… No może dwóch, ale nie jestem pewna, a nie chce mi się wyklikiwać, żeby sprawdzić, w każdy razie – mało. A „Gość” jednak zasługuje na swoje własne pięć minut.
Streszczenie fabuły znajdziecie w setkach miejsc w czeluściach internetu, od suchych opisów po recenzje znawców kina. Ja Wam powiem tylko, dlaczego o nim piszę?
Pierwsza miła rzecz to przepiękny XJ! Piaskowy kolor, jasna tapicerka i stan igła, jak na auto, które zeszło z linii produkcyjnej ponad dwie dekady temu.
Punkt numer dwa to świetny soundtrack. I nie przesadzam, jest genialny. Elektroniczny, ciągnący do lat ’80, dla mnie bomba! Muzyka w film wkomponowana była też świetnie.
http://www.deezer.com/playlist/1459339405
Po trzecie, końcowa scena.
Majstersztyk dla mnie w każdym calu, jeśli byłyby Oscary za pojedyncze sceny, to właśnie tę chciałabym nominować, z czystym sercem.
Postać Davida wykreowana jest genialnie, potrafi być przystojnym słodziakiem, a w następnej sekundzie psycholem, od którego trzeba uciekać jak najdalej się da. Nigdy nie wiadomo czy żartuje, czy mówi serio. Hipnotyzuje swoimi błękitnymi oczami w genialny sposób.
Muzyka w tej scenie jest klimatyczna, tekst pasuje do sytuacji, kolorowe światła dodają kilka punktów do bajkowości całej sceny, która trzyma w napięciu, chociaż na mnie działa w jakiś sposób podniecająco (!). To mruganie, na samym początku jak zaczyna się ta piosenka…
No i oczywiście ta scena z prześcieradłem!
Filmu nie widziałyśmy, ale widocznie jest niezwykle warty uwagi, skoro poświęciłaś mu osobny wpis. Będziemy musiały nadrobić.
Koniecznie. Już mam ochotę go znów obejrzeć. Dawno mi się film aż tak nie spodobał, nie tylko fabularnie ale właśnie przez zgranie muzyki w nim i naprawdę świetną reżyserię.