Muzycznie było słabo — to był głównie rok przypominania sobie, jak dobre są moje ulubione zespoły. Zakochałam się w kilku serialach, niekoniecznie z tego roku, nadrobiliśmy trochę filmów, choć nadal Oscarowe nominacje leżą i czekają na swoją kolej.
Całkiem niedawno uświadomiłam sobie, że praktycznie cała „kultura” w naszym domu dostarczana jest przez usługi abonamentowe. Mamy subskrypcję na Netfliksie, książki czytamy w Legimi i nawet za dostęp do muzyki płacimy stałą miesięczną cenę.
Wracam na stałe do tego cyklu, oficjalne i potwierdzone info. Nawet jeśli ktoś ma tu zajrzeć za pół roku, szukając ciekawego filmu, serialu czy książki.
Nie umiem powiedzieć czemu obejrzałam ten film dopiero wczoraj… Żałuję, że nie zrobiłam tego wcześniej. Nie jest wybitny, nie jest arcydziełem, w całości, jednak daleko mu do nudnego i oklepanego thrilleru. Jest pozycją wartą obejrzenia.
Koniec miesiąca, a to oznacza tylko jedno – kulturalny przegląd miesiąca! Sporo filmów, sporo książek, ostatecznie wylatują niestety Instagramy, bo bardzo skutecznie utrudniają czytanie przez długie ładowanie się – ktoś z tego „korzystał” w ogóle?
Jakiś taki dziwny ten miesiąc. Bardzo mało filmów, mało seriali, nawet muzycznie bez żadnych odkryć. Książki dalej gniotę te same, czyli Łzy Diabła wciąż od kwietnia (ale przekroczyłam połowę), na telefonie mam Czas Zmierzchu, a w pociągu do Skarżyska zaczęłam czytać Dom Pełen Drzwi.