Kulturalny przegląd miesiąca — luty 2022

Ze smutkiem donoszę, że już prawie zapomniałam o Archive 81. Yellowjackets ciut bardziej siedzi mi w głowie, ale też już zaraz na końcu. Choć nie powiem, po jeden serial z aktualnej listy też musiałam sięgnąć do mojego specjalnego notatnika. Może to więc tylko mój mózg, a nie koniecznie fakt, że seriale te nie zostają w głowie na dłużej.

Seriale

Jak zawsze, to tu idzie najwięcej mojego czasu (poza grami) i to tu poznaję najwięcej nowych rzeczy. Nie inaczej jest tym razem, choć nie spodziewajcie się zbyt wielu produkcji faktycznie świeżych.

The Killing (2011-2014)

Jestem na razie po pierwszych dwóch kompletnych sezonach i jako, że opowiadają one jedną i tę samą historię, opiszę je osobno od kolejnych, które pewnie pojawią się w marcowym wydaniu tego zestawienia.

The Killing to jeden z najlepszych seriali, patrząc na oceny na IMDB. Ciekawe, bo nigdy o nim chyba nie słyszałam. Do samego seansu przekonała mnie obecność dwóch młodych aktorek, którego pojawiają się jednak dopiero w sezonie trzecim. Ale nie uprzedzając.

Pierwsze dwa sezony skupiają się na morderstwie lokalnej nastolatki. Jej sprawę prowadzi detektyw z doświadczeniem, która tego samego dnia miała odejść z policji w Seattle i przeprowadzić się w spokojniejsze miejsce, a jej partnerem zostaje Holder, który przyszedł tam na jej miejsce. Odcinki są pomieszaniem z poplątaniem, pomiędzy faktyczną sprawą, a wątkami pobocznymi i życiem prywatnym naszych głównych bohaterów. Intryga jest świetna i plącze się na wiele sposobów, trochę przypominając chociażby brytyjskie Broadchurch. Coben również by się ich nie powstydził.

Nie powiem, żeby było to jednak serial idealny. Wciąga, jasne, ale nie mam wielkiego „wow”. Jeśli potrzebujecie czegoś na długie wieczory, będzie to jednak naprawdę dobry tytuł.

Gdzie obejrzeć? Powered by JustWatch

The Woman in the House Across the Street from the Girl in the Window (2022-)

To ten serial, o którym zdążyłam już zapomnieć. Na szczęście mój notatnik Gather Review świetnie się spisuję w swojej roli i miałam to tam zapisane. Netfliksowa produkcja, która jak zawsze, idealnie nadaje się do wciągnięcia w całości na jeden wieczór. W naszym przypadku było to dozowane, bo jednak potrzebowaliśmy rozrywki na więcej, niż jeden dzień.

Krótkie, bo ~30-minutowe odcinki były intensywne i najeżone taką ilością cliche/nabijania się, że aż miło. Serio. Jest tam milion nawiązań do innych dzieł popkultury, co powinien uświadomić nam już sam tytuł. Co ciekawe, nie jest to komedia! Tylko thriller.

Gdzie obejrzeć? Powered by JustWatch

Fear Index (2022)

Mini-serial na podstawie powieści Roberta Harrisa, którego od lat mam na kupce wstydu Legimi. Brzmi dobrze! W roli głównej Josh Hartnett, czyli Zeke z „Oni”, takiego filmu sci-fi, który katowałam jako nastolatka. Wystarczy, żeby faktycznie mnie przekonać.

W czterech odcinkach serialu angielski przeplata się z francuskim i niemieckim, bo akcja rozgrywa się w Szwajcarii! Jak świeżo! Sam serial jest intrygujący, choć oczywiście nie zabraknie w nim cliche.

Wiem jednak, że na pewno sięgnę po jakąś książkę Harrisa, żeby poważniej pozwiedzać jego historie.

Gdzie obejrzeć? Powered by JustWatch

Staged (2020)

Nie wiem czemu dowiedziałam się o tym dopiero teraz, ale postanowiłam nadrobić w poważnym stylu, od razu kupując cały serial na DVD.

Taki to serial-nie-serial. Wciąż, po skończeniu pierwszego sezonu, nie wiem, ile z tego jest reżyserowane, a ile to faktycznie dialogi, jakie Tennant prowadziłby z Sheenem. Jest uroczo, serio. Nie jest to jakieś wybitne i wciągające, ale jest po prostu fajne i zabawne. Czasem dokładnie tego potrzeba do szczęścia.

Gdzie obejrzeć? Powered by JustWatch

Filmy

Och. Dobra, może nie widziałam w tym miesiącu za dużo, ale znalazłam najcudowniejszy film, tego roku. Serio, już mogę go wpisać w TOP 10 tego roku. Nie przedłużając:

Come True (2021)

O C H.

To znów ten cudowny moment, gdy chcę opowiadać fabułę wszystkim, którzy chcą (i nie chcą) o niej słuchać. W skrócie to jest tak: nastolatka ma problemy ze spaniem, śnią jej się jakieś dziwne, psychodeliczne koszmary. Decyduje się więc na wizytę w klinice snu, po której zaczyna być jeszcze ciekawiej.

Oprawa wizualna i muzyka są niesamowite. Fabuła trzyma się kupy, a wszystkie zwroty akcji i nieścisłości, które zauważymy w trakcie, dodają punktów dobrze zaplanowanemu scenariuszowi.

Come True to film, który momentalnie pokochałam. I chyba obejrzę za chwilę jeszcze raz, jak tylko dotrze mój Blu-Ray z nim.

Gdzie obejrzeć? Powered by JustWatch

Our House (2018)

Our House to kolejny film reżysera Come True — za oba odpowiedzialny jest Anthony Scott Burns. Nie jest to coś niesamowitego, ale taki spokojny lekko-horror, który można obejrzeć nawet z dziećmi (co kiedyś pewnie zrobię). Ciekawa historia, trochę retro i analogowego sprzętu, na który reżyser zdecydowanie ma kinka!

Gdzie obejrzeć? Powered by JustWatch

Texas Chainsaw Massacre (2022)

Nie wiem kiedy ostatnio oglądałam TCM, ale dawno! Pewnie z 10 lat temu. I nie powiem, żebym pamiętała zbyt wiele. W każdym razie, nowa Teksańska Masakra świetnie pasuje do konwencji krwawego i bezsensownego Slashera, za co właśnie ludzie ją pokochali.

Najbardziej zaskoczyło mnie to, jak krótki był to film.

Ale wiecie, jak ktoś lubi horrory, ale takie w których flaki latają, a nie, że działać na Was ma budowanie napięcia, to… i tak już pewnie widzieliście.

Gdzie obejrzeć? Powered by JustWatch

No Exit (2022)

A tu znowu thriller, kto by się spodziewał! No Exit (u mnie) dostępny jest na Disney+ od dnia premiery i jest kawałkiem naprawdę fajnego filmu. Mamy ciekawych bohaterów, ładny setting i sporo zwrotów akcji. Nie sposób jednak nie wspomnieć, że przez większość czasu się jednak… śmiałam! Podobnie jak i w Hostelu, tak i tu zdarzą się drobne „wypadki”. Ha-ha.

Ale serio. Jest fajnie.

Gdzie obejrzeć? Powered by JustWatch

Książki

W tym roku jest naprawdę koszmarnie. Mam za sobą dopiero trzy książki, a w zasadzie dwie książki i jedno dość długie opowiadanie, które właśnie Wam pokażę. Cały czas czekam na ten moment, kiedy się odbiję, ale… nie wiem. Ostatnio nie umiem za bardzo trafić na nic,

Susan Hill — „Kobieta w Czerni”

Choć o filmie z Danielem Radcliffem pewnie większość z Was słyszała, tak o tym, że wzorowane to jest na opowiadaniu pewnie mniej!

Historia w środku jest ciekawa, nie powiem. Czy mnie specjalnie porwała? Niezbyt. Coś w języku autorki mi przeszkadzało — wiecie, te zdania na wyrost i mnóstwo niepotrzebnie kwiecistych opisów. Czasem mi to gra, częściej nie. Tu niestety była ta druga opcja.

Mam do przeczytania jeszcze jedno jej opowiadanie i dopiero wtedy powiem Wam, czy jest sens po nie sięgać, czy lepiej odpuścić.

wtorek
01.03.2022
0
0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *