Kulturalny przegląd miesiąca — styczeń 2022

Spodziewałam się po sobie trochę gorszego miesiąca, ale wychodzi na to, że nie jest tak źle. Oczywiście sporo zawdzięczam 12 już edycji My French Film Festival oraz faktycznie dobrej premierze na Netfliksie. Gotowi sprawdzić mój kulturalny styczeń?

Seriale

Jak dobrze wiecie, seriale to moje główne medium. W tym miesiącu mamy dwa seriale łyknięte w całości, jeden rozgrzebany i parę takich, które oglądam na bieżąco. Rookie i Resident (z tych oglądanych na bieżąco) to takie pół-gnioty, które kiedyś mi się podobały, a aktualnie oglądam je już tylko z powodu przywiązania do obsady. Czy polecam? Jak musicie!

The Lost Symbol (2021)

Peacock, anulowane po pierwszym sezonie

The Lost Symbol, jak może skojarzyliście po tytule, to kolejna z ekranizacji powieści Dana Browna. To jedyna z książek o Robercie Langdonie, której nie przeczytałam i… może i dobrze. Zabierając się za serial nie miałam żadnych oczekiwań!

Co dostałam? Tonę zagadek, sporo chichotów i fajną obsadę. Robert Langdon jest tu młodszy i grany przez słodziaka z Sukcesji. Obok ma parę sidekicków, a po przeciwnej stronie gościa z całym ciałem pokrytym tautażami.

Nie jest wybitnie, ale to dobra rozrywka. Czasem dokładnie tego tam przecież trzeba!

Archive 81 (2022 – )

Netflix, pewnie dostaniemy kolejny sezon

Cóż to była za historia! Found footage (jako motyw, nie sam gatunek), VHS-core, fajna obsada i fajna historia. Wciąga jak bagno (jak większość Netfliksowych historii, która trafia w 99% w Twój gust) i nie nudzi nawet za drugim razem (nie pytajcie).

Podobało mi się, że było to tak na granicy straszności. Że niby było straszne, ale tylko momentami. Że większość, to jednak ta tajemnica i zagrzebywanie się w przeszłości. Klimat jest naprawdę świetny i bardzo cieszy to, że to serial praktycznie dla wszystkich.

Titans (2018 – )

HBO Max, potwierdzony sezon czwarty

Trzeci sezon Titans wleciał niedawno na Netflixa, więc oczywiście oglądamy. Choć DC to nie moja bajka, a Batmana nie widziałam żadnego, przygody Titansów pod wodzą Robina bawią mnie od lat. Wszystko oczywiście przez Teen Titans Go!

Jest mrocznie i brutalnie. Mnóstwo krwi, całkiem sporo seksu (choć nie w tym sezonie) i genialna muzyka. Mi wiele więcej do szczęścia nie trzeba, choć tam wszystko jest faktycznie dobre. Obsada, fabuła i akcja. I wiecie, tam się dzieje od samego początku.

Gry

W tym miesiącu jest ubogo, ale i tak nie pominę tej sekcji, bo jednak coś-tam chcę Wam pokazać.

Fallout 76

Fallout 76 to jedna z moich powracających miłości i muszę tu wspomnieć o powrocie do niej. Zrobiłam to z ogromną przyjemnością i każdego weekendu spędzałam w niej kilka poważnych godzin, przepełnionych zmutowanymi potworami i umieraniem.

Nagrody w aktualnym sezonie dodatkowo mnie motywują!

Książki

Skończyłam w tym miesiącu dwie, rozgrzebanych mam 10. O pierwszej zakończonej w tym roku w sumie nawet nie będę wspominać z tytułu, bo była stratą czasu i nie chcę, żebyście kiedykolwiek (przeze mnie!) na nią trafili. Druga jest zdecydowanie warta napisania kilkunastu słów.

Catriona Ward — „Ostatni dom na zapomnianej ulicy”

Długo zastanawiałam się, dlaczego ten tytuł jest zmieniony i z radością donoszę, że to nie szaleństwo polskich tłumaczy!

Jest to bez wątpienia thriller, z sortu tych mocniejszych, choć nie obrzydliwszych. Jest też wyraźnie inny… Już przy jednym z pierwszych rozdziałów otworzycie szerzej oczy ze zdumienia, ale stwierdzicie, że w sumie to fajne.

I nawet gdy w pewnym momencie się zgubicie i trochę stracicie motywację, by czytać dalej, obiecuję, że warto.

Tę książkę i ponad 70 000 innych, znajdziecie w katalogu Legimi. Korzystając z mojego linku będziecie mogli skorzystać z 30-dniowego okresu próbnego, zamiast typowego 7-dniowego.

Filmy

Nareszcie obejrzałam Spider-Man No Way Home! I to nawet w kinie, w którym nie byłam od premiery Invisible Man. Było cudownie, och!

Oprócz tego, wśród filmów w tym miesiącu królują shorty z My French Film Festival. Do 14 lutego możecie wszystko zobaczyć online (w Polsce kompletnie za darmo). My w Irlandii musimy płacić za pełnometrażowe filmy, ale 8 euro nie jest wygórowaną kwotą.

Jeśli nie chcecie marnować czasu na absolutnie wszystko, obejrzyjcie chociaż te:

Omnibus

Trzymająca w napięciu historia, która kończy się w totalnie niespodziewany sposób. Obiecuję, że po zakończonym seansie przez parę minut będziecie siedzieć z rozdziawionymi ustami.

Demony Dorothy

Queerowa historia pełna kobiet z mocno zarysowanymi kośćmi policzkowymi i wielkimi cyckami. Całość utrzymana w stylu glittercore, który wynagrodzi wszystko po drodze.

Hold me tight

Przepiękna animacja o dwóch kreaturach, które spotykają się w lesie i oddają rozkosznym uniesieniom w niesamowitym stylu. Przepiękne, serio.


A co Wy mi polecicie?

niedziela
30.01.2022
0
0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *