Kulturalny przegląd miesiąca — kwiecień 2022

Cóż za powrót w wielkim stylu! Po miesiącu, gdy nie widziałam praktycznie nic, mamy teraz tego naprawdę sporo. Choć chyba powinnam zaznaczyć, że nie wszystko było dobre. Na szczególne wyróżnienie zasługuje kategoria gier, w której znajdzie się kilka intrygujących tytułów.

Seriale

Dopesick wciągnęliśmy nosem, Hunters dozujemy w oczekiwaniu na datę premiery drugiego sezonu. Na horyzoncie już powrót Boscha w nowym wydaniu, w zaległościach nowy sezon Inside No. 9.

A tak, to też miesiąc, w którym przypomniałam sobie, że durne programy w TV są super, więc „katujemy” Come Dine With Me (polska wersja to Ugotowowani), zamiast nadrabiać te wszystkie rozgrzebane seriale. Oj tam, oj tam.

Dopesick (2021)

Ten serial Hulu zobaczycie pewnie już niedługo na Disney+. Opowiada on prawdziwą historię ludzi, którzy uzależnili się od Oxycontinu. A raczej, historię wszystkiego wokół. Sprzedawców, twórców, a także lekarzy, którzy wpadli w „sidła” tego uzależniającego narkotyku.

Całość oglądamy z perspektywy dość sporej liczby postaci, jest też mnóstwo skoków po linii czasu. Jest to jednak szalenie ciekawe i nawet jeśli obyczaje to nie Wasz klimat (mój nie jest), to raz na jakiś czas warto się przełamać.

Gdzie obejrzeć? Powered by JustWatch

Hunters (2020- )

To jeden z tych seriali, który siedzi sobie w katalogu Amazon Prime Video i czeka grzecznie, aż ktoś go odkryje. Z pierwszym sezonem wypuszczonym w 2020 i kolejnym, który ma zadebiutować jeszcze w 2022, już jest jakby ciut zapomniany. Szczerze nie kojarzę, by ktoś mi o nim wspominał, pomimo roli Ala Pacino w jednej z głównych ról. Hm.

W każdym razie. Ja usiadłam do tego serialu przez muzykę, którą robił nie kto inny jak Cristobal Tapia de Veer. Moja absolutna miłość w kategorii ścieżek dźwiękowych do seriali (rzadziej filmów). Dostał nawet swój tag tu na blogu!

Fabularnie: ktoś morduję kobietę w jej domu, a wnuczek, który widział całe zajście przez balustradę schodów, pragnie odnaleźć sprawcę. Szybko wplątuje się w tytułowych żydowskich Hunterów, walczących z nazistami, próbującymi stworzyć w USA Czwartą Rzeszę. A tak. Całość dzieje się dodatkowo w latach 70-tych. Będzie jednak mnóstwo skoków w tył do czasów wojny i scen z Oświęcimia, gdzie aktorzy (o dziwo) mówią faktycznie po polsku.

Dobra muzyka, choć niestety robi tylko za tło (a nie za kolejnego aktora jak w White Lotus). Mnóstwo wstawek, które są tak nie-na-miejscu, że nie sposób ich nie kochać. Ciut surrealizmu jeszcze nikomu chyba nie zaszkodził.

Gdzie obejrzeć? Powered by JustWatch

Filmy

W tym miesiącu mam dla Was trzy filmy. Czy będziecie chcieli je obejrzeć? Sprawdźcie — ja chciałam.

There’s Someone Inside Your House

Oh, to śmieszne. Film Netflixa, ale nie jest dostępny w Polsce. Ale spoko. Nic nie tracicie. Beznadziejny, nawet jak na slasher. Nawet jeśli macie niskie wymagania i szukacie po prostu rozrywki, lepiej sięgnijcie po nową Teksańską Masakrę.

Jest to ekranizacja powieści o tym samym tytule, której… już się boję.

Gra aktorska jest tu dramatyczna, a rozwiązania fabularne niezwykle płytkie i przez większość czasu totalnie bez sensu. Wszystko pewnie po to, żeby zbić nas z tropu w kwestii zgadywania tożsamości mordercy. Meh.

Gdzie obejrzeć? Powered by JustWatch

Śmierć na Nilu

Obejrzałam Morderstwo w Orient Expressie, więc wypadało obejrzeć i to. Pojawiło się u nas na Disney+, więc nie miałam wymówki, by za długo zwlekać.

I co? Wciąż wkurza mnie akcent Poirota.

Sama intryga… okazała się niezbyt skomplikowana i dość szybko można się było we wszystkim połapać. Nie wiem czy to kwestia doświadczenia z zagadkami tego typu, czy po prostu całość nie była aż tak trudna.

CGI w filmie jest fatalne! A nie jest to coś, co w ogóle powinno się rzucić w oczy w takim filmie. Dobra muzyka, ładne ujęcia. Oczywiście te, gdzie CGI jednak się udało.

Czy była to strata czasu? W sumie, jeśli szukacie czegoś niezobowiązującego na leniwy wieczór…

Gdzie obejrzeć? Powered by JustWatch

Choose or Die

Do trzech razy sztuka. Podobno. Choose or Die to film Netflixa, w którym rolę główną gra jeden z moich ulubionych aktorów — Asa Butterfield. Ten niezwykły młodzian udowodnił swoje umiejętności wielokrotnie, głównie w niszowych brytyjskich produkcjach, które następnie utorowały mu drogę do wielkobudżetowych produkcji. Enyłej.

Film ten koncepcyjnie czerpie klimat z Stories Untold, o którym przeczytacie niżej, w sekcji z grami. Bo w tle mamy właśnie grę, fabularną, gdzie grający wybiera spośród wypisanych na ekranie opcji. Szybko okazuje się, że gra jest zabójcza, a nasi bohaterowie wyruszają na poszukiwanie twórców produkcji.

Ogólnie… jest to takie bardzo średnie. Absolutnie nie jest dobre, a fabularnie czegoś non stop brakuje. Nie jest to na szczęście też koszmarne. Jest coś na kształt klimatu, a scena przed końcówką wynagradza większość zgrzytów. Szkoda, że sam koniec oblewa nam głowę kubłem zimnej wody.

Gdzie obejrzeć? Powered by JustWatch

Gry

Eksploruję. Poza graniem w Battlefielda, Apex Legends i Fallouta 76. Kupiłam parę przygodówek, sprawdziłam parę tytułów z Game Passa i chyba trochę czekam na premierę Two Point: Campus, tylko po to, żeby zobaczyć tamtejszy Hogwart.

Stories Untold

To jedna z gier, na które patrzyłam się od długiego czasu. Kupiłam na wyprzedaży gdzieś na początku roku i od tego momentu czekała ona na konsoli na swoją kolej. Padło, że był to ten właśnie kwiecień.

Przed nami kilka opowieści, sporo czytania i bardzo różnych mechanizmów, które musimy ogarnąć z minimalnym interfejsem.

Niesamowity klimat, genialne historie.

The Procession to Calvary

Po co komu Game Pass? Właśnie dla takich tytułów. Gier, których nie kupilibyście w normalnym stanie psychicznym, a które pokochacie bez wahania przy pierwszym spotkaniu. O ile oczywiście Wasze poczucie humoru zgodne będzie z tym twórcy. Bo potrzeba go tu naprawdę sporo!

Świetna zabawa formą, przy zachowaniu klasycznych elementów przygodowych klikanek.

Książki

W tym miesiącu nawet czytam! Skończyłam aż trzy książki, z czego jedna to totalny dramat, druga to ta, którą zobaczycie niżej, a trzecią jest absolutny klasyk, o którym nie ma sensu pisać więcej. Bo wiecie, czy komuś trzeba przedstawiać którąkolwiek z części Harry’ego Pottera? Skończyłam właśnie czytać Amonowi już piątą część do poduszki.

Thomas Harris — „Czerwony Smok”

Absolutny klasyk i jeśli już chcecie krzyczeć „Ale jak to?! Nie czytałaś wcześniej Hannibala?!” to mówię, że to mój drugi raz. O patrzcie.

Wiele scen widzę oczami serialu, wiele już zapomniałam. Wciąż to jednak absolutnie genialna powieść i zawsze będę preferować Willa Grahama nad Clarice (szczególnie, że czytam aktualnie „Milczenie Owiec” i się nie dogadujemy…).

Tę książkę i ponad 70 000 innych, znajdziecie w katalogu Legimi. Korzystając z mojego linku będziecie mogli skorzystać z 30-dniowego okresu próbnego, zamiast typowego 7-dniowego.

poniedziałek
02.05.2022
0
0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *