Za co uwielbiam jesień?
Jesień to zdecydowanie moja ulubiona pora roku. Nie jest za ciepło, nie jest za zimno, można jeszcze przed kolacją wyjść na spacer w świetle latarni, by popatrzeć na pięknie oświetlone jesienne drzewa. Uwielbiam.
Jesień to taka pora roku, kiedy nadal można wyjść z dzieckiem na plac zabaw, w długim rękawie i w ciepłej bluzie. Można usiąść na ławce lub krawężniku, otworzyć książkę czy czytnik i zatopić się w lekturze, korzystając z ostatnich promieni słońca. Były już oczywiście dni, kiedy po kilkunastu minutach grabiały mi ręce, ale ostatnie dni są znów wystarczająco ciepłe.
Kocham jesień za zdjęcia, za intensywne kolory, za zapach liści i poranną mgłę. Za deszcz bębniący o szyby, który twórczo mnie nastraja.
Jesień oznacza też powrót wielu seriali, co może nie jest jakimś górnolotnym argumentem, żeby kochać tę porę roku, ale jednak. Castle, Elementary, American Horror Story czy Agents of S.H.I.E.L.D. – nasza czołówka z tej części roku. Teraz jeszcze parę premier, gdzie z czystym sercem można zakopać się pod kocem i oglądać.
Jasne, czasem jest za zimno, czasem jest szaro i brzydko, drzewo na pierwszym zdjęciu zdążyło już stracić wszystkie liście, ale mój pamiętnik jest ślicznie ozdobiony paroma ładniejszymi sztukami, które znalazłam pod domem, bardzo to lubię.
A Wy lubicie jesień?
Jesień to przedostanie hasło jesiennego wyzwania blogowego.
W ostatnich tygodniach jesień to dla mnie przede wszystkim wyzwania fotograficzne. ;)
O tak! Wszędzie pełno kolorów! Udało Ci się zrobić jakieś fajne zdjęcia z mgłą? Dla mnie to zawsze największe wyzwanie :(
Najlepsze z mgłą jakie mam to udało mi się wykonać zimą nad rzeką 500 m od domu https://uploads.disquscdn.com/images/2c2298896ee83d96439d7983c3b284cfa72c66a6fa763d73492cb5bbbad4df34.jpg
GENIALNE!
Oj ja też uwielbiam jesień! Każdą i tą złotą, liściastą i tą deszczową, mgielną – to jedna z moich ulubionych pór roku <3 Lubię jej refleksyjność, to, że można wyciągnąć z szafy grube swetry i szaliki, że można bez karnie zakopać się pod kocykiem, albo zaszyć w kawiarni i czytać, albo po prostu suszyć liście w książkach i radować z pierwszych przymrozków i dywanu szeleszczącego pod butami. Ah! :D
Tak tak tak! Dziś przyniosłam w notesie kolejną porcję liści :D Trzymasz je tam czy używasz do czegoś? :D
Kocyk i książka ♥
Chwilowo trzymam, ale mam w nadchodzących dnia trochę więcej czasu, więc może wreszcie wezmę się za listy i właśnie liśćmi je przyozdobię jakoś :D Do Ciebie też wreszcie napiszę!
O widzisz, a ja skrzynkę sprawdzam codziennie :D
Będę czekać w takim razie, też muszę się zabrać za dokańczanie wreszcie, bo mam jeden list co od miesiąca piszę…
Ja odpisuję też już dłuższy czas, bo miałam tak zabiegany miesiąc, że szok. Posty na bloga nocami pisałam :D Ale teraz będzie znacznie lepiej, także nadrobię wszystko :D
Lubimy jesień w początkowym stadium, jak już się robi plucha, niekoniecznie.
No tak, plucha jest straszna, szczególnie jeśli nie można wtedy siedzieć w domu ;< Sam deszcz mi generalnie nie przeszkadza, ale błoto jest zdecydowanie dobijające.
Ja uwielbiam, zona nie. Woli zdecydowane pory roku. Zimę i upalne lato.
Ja w chwili obecnej jesieni nie kocham, bo córka chora, siedzimy w domu i tylko przez okno możemy tylko kukać. A dziś tak ładnie na dworze :/
Na pocieszenie chyba nam coś upiekę słodkiego….
No tak, chorowanie to nieodzowny punkt jesieni :( A to ostatnie dni dobrej pogody – niech córa szybko wraca do zdrowia!
Dziś to koniecznie coś z dynią :D na mnie czeka dwa kilo, tylko nie wiem czy ciasto dyniowe czy po prostu muffinki zrobię ;D Masz już coś konkretnego w planach?
U mnie zawsze króluje cukinia akurat, nawet stwora z niej zrobiliśmy, co straszy z okna. Córka chciała jabłkowe ciasto, ale jabłek w domu tylko trzy, więc chyba zrobię roladki z ciasta twarogowego nadziewane różą, bo też lubi.
Ciasto twarogowe? Róża, o jejku, piękne zestawienie! Jesienne :-D