Brandbooki, moja mała przyjemność w trakcie pracy

Moją skrytą miłością w ostatnich latach są brandbooki, księgi znaków i ogólnie, pięknie sklejone PDFy, pełne naprawdę interesujących informacji, potrzebnych w mojej pracy.

Czegóż ciekawego można się z nich dowiedzieć? Jaką czcionką powinno się pisać dokumenty związane z HP? Jak powinien być wyrównany tekst, albo jakiej ikonki YouTube powinno się używać i dlaczego wszyscy macie wersję niezgodną z brandbookiem? Ano właśnie! Bo nie czytacie. A warto. Poniżej parę ciekawości znalezionych w przeglądanych przeze mnie materiałach.

The YouTube Logo

Logo znane wszystkim, wytyczne co do jego używania, nie są już tak znane.

Minimalna wysokość logo to 25 px! Czyli tyle , niewiele więcej niż linia tekstu na moim blogu, jednak w wielu miejscach jest ono używane w znacznie mniejszej wersji. YouTube Social IconsZ oczywistych rzeczy: nie wolno zmieniać czcionki, proporcji, kolorów, ani cieni. Nie ma ani słowa na temat częstego układu z You na górze i Tube niżej, zakładam więc, że to też jest forma niezgodna z wytycznymi, ha! Kto nie wiedział, łapa w górę.

Poniżej rozmiaru 60×25 px ikonka powinna przedstawiać po prostu trójkąt umieszczony w środku czerwonego/białego/czarnego pola (tego pod Tube).

W dodatku, jeśli chodzi o kolory, to jest ich w sumie 5. Biały (#fff), czarny (#000) i czerwone, jeden w przypadku płaskich ikon i dwa kolory w przypadku gradientu, wszystkie konkretne i opisane.

Twitter

Wiecie, że nie wolno obok logo Twittera napisać „Twitter”? A „ptaszek” może być tylko biały bądź niebieski?

Pole ochronne to 200%, czyli z każdej strony musimy dodać połowę rozmiaru logo. To całkiem sporo. Tekst umieszczony przy logo (ale pamiętajcie, nie słowo „Twitter”) nie może być mniejszym rozmiarem niż ikonka – wysokość dużej litery powinna być równa wysokości znaczka.

Podczas pisania książek o Twitterze (bo jest i taki rozdział na stronie „Brand assets”), nie wolno wykorzystywać Twitterowego ptaszka na okładce, nie mówiąc już o tym, że nie wolno go uciąć ani obrócić. Wiedzieliście? Niektóre okładki dają bardzo brzydki przykład.

Typografia HP (nie Harry Potter)

Sam dokument jest w sumie słaby – nie jest brzydki, ale jest bardzo źle poskładany i biłabym po rękach – ale to po prostu zapisana do pdfu strona…

klik!

Możemy się stąd dowiedzieć paru ciekawostek, poza faktem, że główną czcionką jest HP Simplified, występująca w trzech grubościach, wiemy, że w przypadku, gdy ten zestaw nie może być użyty, należy wybrać po prostu Arial.

Teksty pisane na stronach HP i utrzymujące się w ramach brandbooka, powinny:

Dowiedzieliście się czegoś ciekawego?

Z YouTube się zaskoczyłam w kilku kwestiach, szczególnie ikonek, które bardzo bardzo bardzo często są używane niepoprawnie. Podobnie zresztą z Twitterem, którego widziałam już w innej wersji kolorystycznej niż biały czy niebieski, nie wspominając o wytycznych dotyczących okładek. No cóż.

wtorek
16.12.2014
1
0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *