
#6. Złudzenie
Autor: Charlotte Link
Liczba stron: 384
Przeczytane: 7.03.2017
„Złudzenie” to moje drugie spotkanie z Charlotte Link. „Gra Cieni”, którą dostałam na poprzednie urodziny, była cudowną lekturą, zaskakującą i trzymającą w napięciu, nietuzinkową, z mocnym zapleczem psychologicznym. „Złudzenie”, cóż, niestety było gorsze, choć muszę przyznać, że poprzeczka ustawiona była dość wysoko.
Peter wyjeżdża z przyjacielem na żagle, jak co roku. Zjeżdża na parking, z którego roztacza się piękny widok na morze, wyciąga telefon i dzwoni do żony. To ich mały rytuał, jeden z wielu, które Laura tak uwielbia.
Francja, piękna i ciepła nawet we wrześniu. Małe kawiarnie ze stolikami na zewnątrz z wszechobecnym winem. To klimat Prowansji, która przedstawia nam autorka i naprawdę robi to świetnie.
Historia rozgrywająca się jednak w tej pięknej scenerii wcale nie jest sielankowa. Peter nie zadzwonił wieczorem, ani rano, co nigdy mu się nie zdarzało. Przecież powiedział, że zadzwoni! Próba kontaktu z przyjacielem też nie kończy się najlepiej – jest on kompletnie pijany i nie nadaje się do rozmów. Laura oddaje więc malutką Sophie swojej mamie pod opiekę i wyrusza w trasę z Niemiec do Francji, żeby samej przekonać się, co się stało z jej mężem.
Laura i Peter to główni bohaterowie, choć nie tylko ich losy śledzimy w powieści. Laura jest kobietą, która żyła w cieniu swojego męża, pozwalając odejść na bok swoim pasjom, szczególnie, gdy jej jedynym zajęciem stało się prowadzenie domu i opieka nad córką. Peter pracuje w reklamie, ma własną firmę, małe biuro i sporo inwestycji. Poza domem w bogatszej dzielnicy, mają domek w Prowansji i pieniądze nie są czymś, czym Laura kiedykolwiek musiała się przejmować.
Christopher to przyjaciel Petera, przystojny, dobrze zbudowany, z przeszłością, która psychicznie go zniszczyła – odeszła od niego żona, zabierając oboje dzieci, rozdrapując rany, które pozostawiła tam matka chłopca, która znikła, gdy ten był kilkulatkiem.
Nadine i Henry to mieszkańcy Prowansji, przyjaciele Laury i Petera, prowadzący restaurację. Z pozoru szczęśliwi…
Wszyscy główni bohaterowie są piękni i zgrabni. Na drugim planie pojawia się dopiero Catherine i na trzecim planie kolejne brzydkie osoby z jej życia. Cliche, ale mogło być gorzej. Przynajmniej każdy ma coś za uszami i nikt nie jest taki idealnie biały – chociaż tego się przecież można było spodziewać.
Podobało mi się, nie mogę powiedzieć że nie. „Złudzenie” to jeden z niewielu przypadków, kiedy w kryminale/thrillerze domyśliłam się prawie od razu, kto był mordercą i jaki miał motyw. Może za dużo już tego czytam? A może po prostu to było raczej oczywiste i wcale nie miało być główną tajemnicą? Na pewno nie pozwalało się oderwać na dłużej i było świetnym odbiciem się od dna po ostatnich książkowych przeżyciach. Uff.
W Legimi to wciąż się przewija na liście najpopularniejszych, więc może ktoś z Was się spotkał z tą książką?
Mogłam ją wziąć za darmo z promocji Paczkomatowych, ale chyba wybrałam inne (nawet nie pamiętam bo dalej się nie zabrałam za nie :D ). Teraz mnie skusiłaś tą Prowansją. Kurczę. xD
No weź, ja się generalnie rzadko wczuwam w książki, w miejsca w sensie, a tu jakoś tak naprawdę było czuć ten klimat! :D cudne wrażenie.
Taa, chyba mówiłaś. Inferno wzięłaś, jak dobrze pamiętam xD
albo Nesbo? Cholera :D
tak, sprawdziłam, Jo Nesbo :D
i coś jeszcze, zaraz sprawdzę. będę się śmiała, jak to xD