Cykl #randomoweksiążki

W wielu księgarniach, a w szczególności w Matrasie, znajdujemy przy wyjściu koszyk z tanimi książkami. Znaleźć tam można bardzo dużo nic niemówiących nam tytułów, trochę mniej książek, o których kiedyś zdarzyło nam się słyszeć, trochę poradników czy książek dla dzieci. Wiele osób, w tym ja, zazwyczaj przechodzi obok obojętnie, może weźmie w rękę jeden egzemplarz, obróci w dłoniach i odłoży z powrotem, nie zaglądając głębiej. Wpadłam więc na pomysł, że za każdym razem jak będę w Matrasie, to przekopię się przez leżące tam książki, aż znajdę jakąś wartą uwagi. Kryterium? Obojętne, może to być ładna okładka, ciekawy tytuł czy opis z tyłu, co tylko zwróci moją uwagę.

Potem oczywiście książka ląduje od razu na kupce do czytania w najbliższym czasie, a po skończeniu jej recenzja ląduje na blogu, tak to z grubsza widzę.

Ktoś się przyłącza? To dobry pomysł by poznać nowe książki i nowych autorów, taki egzemplarz kosztuje koło dziesięciu złotych, więc jest to bardzo niewiele za książkę, no i w dodatku, znajdujemy dom takiej niechcianej przez dłuższy czas książce.

Mój wybór padł na „Narodziny Angelique. Mroczne cienie”, z napisem na okładce „Opowieść o erotycznej miłości i mrocznej obsesji”, więc w sam raz dla mnie. Dalsze poszukiwania w domu wykazały, że na podstawie tej właśnie powieści powstał film z Johnnym Deppem – „Mroczne Cienie”. Miło, nie mogę się doczekać aż zacznę to czytać i chyba popełnię tę brzydką rzecz i zabiorę się za nią już teraz, mimo, że czytam aktualnie „Grę Anioła” i „Kretochłony” – mam przeczucie, że ta lektura zajmie mi zaledwie kilka dni (choć opinie na internecie są różne, ja jednak jestem dobrej myśli).

Ktoś się przyłącza?

#21. Narodziny Angelique. Mroczne cienie.

#21. Narodziny Angelique. Mroczne cienie.

Autor: Lara Parker
2.5/5
Rok wydania: 1998
Liczba stron: 400
Przeczytane: 23.09.2014
poniedziałek
10.02.2014
1
0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sam kupowałem z kosza
książki, które często są pojedynczymi – tanimi – egzemplarzami. Wiele z nich
nawet przeczytałem i teraz leżą. Nigdy jednak nie mam chęci napisać kilka słów
o nich na blog.