Parę faktów o mnie

Listy czyta się fajnie, są łatwe w odbiorze, pełne konkretnych informacji i dla samego piszącego też są łatwiejszym wyzwaniem niż zwykły tekst. Inkszy się ostatnio uwewnętrzniał i napisałam, że też taką listę przygotuję. Postaram się więc, po pierwsze, napisać rzeczy, których o mnie nie wiecie, po drugie, będziecie mieli może większe pojęcie o tym jaką osobą jestem. Ta lista ma być taka prawdziwa, a nie pełna faktów typu „piję kawę od razu po wstaniu z łóżka”. Lecimy?

1. śpię z misiem

Ted jest już ze mną ponad osiem lat, dostałam go od mojej mamy na imieniny. Śpię z nim każdej nocy, jeździ ze mną na wyjazdy i naprawdę nie umiem bez niego zasnąć – używam go jako poduszki.

2. nigdy nie porzuciłam żadnej książki

Przy wielu pozycjach miałam oczywiście wątpliwości, czy dam radę skończyć, były słabe, nic nie sugerowało, że będzie lepiej… Nie umiem jednak odłożyć książki na półkę i już nigdy nie wrócić. Ukończyłam każde badziewie, które wpadło mi kiedykolwiek w ręce, mogę się męczyć parę miesięcy, ale dam radę. Najlepszym przykładem są chyba mordowane przez pół roku „Mroczne Cienie”, gdzie w międzyczasie przeczytałam 18 innych książek. Jasne, na LubimyCzytać wiszą mi dwie pozycje od kilku lat (Chudszy i Imię róży), ale to tylko dlatego, że nie mam do nich dostępu, ale kiedyś wrócę i skończę.

3. uwielbiam oglądać swojego Instagrama

Jestem troszkę za bardzo zakochana w swoich zdjęciach. Przepraszam!

#sunday #sunny #park #tree #green #grass #trees #Bytom #walk #clouds #cloudsporn #photooftheday #nice #awesome #view #sundaymorning

A photo posted by Angelika Yzoja Borucka (@yzoja) on

#church #architecture #clouds #cloud #cloudporn #weather #lookup#sky #skies #skyporn #cloudy #instacloud#instaclouds #instagood #nature #beautiful #skyline #horizon #overcast #instasky#epicsky #crazyclouds #photooftheday#cloud_skye #skyback #insta_sky_lovers#iskyhub #niebonadzis #niebo #bytom

A photo posted by Angelika Yzoja Borucka (@yzoja) on

#clouds #cloud #cloudporn #weather #lookup #skyporn #cloudy #instacloud#instaclouds #instagood #nature #beautiful#gloomy #skyline #horizon #overcast #instasky #photooftheday #cloud_skye #skyback #iskyhub #niebonadzis #bytom #architecture #playground #architecturelovers #bytomskiekamienice #slaskieperelki

A photo posted by Angelika Yzoja Borucka (@yzoja) on

No ale sami widzicie, są fajne, prawda?

4. mam problem ze skromnością

Są rzeczy, które wiem, że robię dobrze, albo bardzo dobrze. I nie wstydzę się tego. Wiem, że mam parę dobrych rysunków, całkiem ładne mam instagramy mimo dość codziennych widoków, a do tego jestem przecież królową CSSa. W Battlefielda też jestem dobra. Wiem o tym, po prostu. I nie będę ściemniać, bo skromność na siłę, gdy człowiek jest pewny, że coś umie i mu wychodzi, jest dość wkurzająca, szczególnie na dłuższą metę.

5. „kocham” za dużo rzeczy

O zbyt wielu rzeczach mówię, że je kocham. Kocham moją starą klawiaturę – Tracer TRK-MUT, miałam jej aż trzy egzemplarze, dwa są jeszcze żywe i schowane na czarną godzinę, bo to na wejście PS2, więc już trochę przedpotopowe i myśląc o nowoczesnym laptopie potrzebuję też nowej klawiatury. Aktualna moja to Natec Genesis RX22, podświetlana, z niskim skokiem i klawiszami x-scissors, które brzmią dużo lepiej niż membrany w Tracerze. I ją też kocham! Bo mogę mieć klawisze świecące nawet na fioletowo, do tego jest bardzo fotogeniczna.

Kocham też swój pamiętnik i parę długopisów, nie wspominając o płytach i koszulkach, które przenoszą wielki ładunek emocjonalny.

6. piszę pamiętnik

Może nie codziennie, ale piszę. Moje pierwsze pamiętniki sięgają jeszcze gimnazjum, miewają dziury, ale są. Pełne słów zapisanych piórem lub ukochanym długopisem, koniecznie w jakimś ładnym zeszycie. Oznaczone kolorowymi naklejkami, z popisanymi okładkami. Są pełne emocji, do których lubię wracać. Raczej nie wklejam tam zdjęć, ale mam wklejone koperty gdzie są bilety lub inne pamiątki. Gdy chodziłam do szkoły, to zawsze miałam zeszyt z pamiętnikiem ze sobą, by na marginesach zapisywać ciekawe zdania czy tytuły piosenek napotkanych gdzieś w międzyczasie.

7. mam problem z emocjami

Mam wybuchowy temperament, adrenalina skacze mi gdy wskakuję na najwyższy poziom Mistrza Broni, ale mam problem z tęsknieniem, ze współczuciem i szeregiem emocji, które wymagają jakiegoś wydźwięku. Nie umiem pocieszyć, nie umiem płakać, a żeby mnie wzruszyć trzeba się naprawdę napracować. Nie jestem z tych ludzi „do rany przyłóż”, których smuci los bezpańskich psów, a do tego nie jestem wrażliwa i nienawidzę, jak ktoś próbuje oprzeć jakikolwiek sukces na swojej ułomności lub innego człowieka.

8. nie umiem odpowiedzieć na pytanie „jakie jest Twoje hobby”

Najprawdopodobniej więc żadnego nie mam. Kiedyś wpisywałam wrestling, bo faktycznie, przesiadywałam na forum o WWE i oglądałam każą małą i dużą galę, znałam nazwiska i nazwy wykonywanych akcji, miałam Jeffa Hardy’ego na tapecie w komputerze i plakacie na drzwiach. A teraz? Czytam o filmach i serialach, poznaję nowe książki, ale nie ma takiej jednej rzeczy, której poświęcałabym więcej czasu. Lubię swoją pracę, ale czy to jest hobby? Czy granie w gry czy oglądanie filmów to już hobby?

Sama się zdziwiłam, że nie znam odpowiedzi na to pytanie, takie z pozoru banalne, ale mnie zagięło.

9. często piszę długie komentarze na blogach

Mało blogów czytam, ale jak czytam i mam coś do powiedzenia, to zdecydowanie jest to coś więcej niż „fajny blogasek, będę wpadać częściej„. Lubię dyskutować, lubię konstruktywne komentarze, jakkolwiek oklepanie to nie brzmi. Bardzo cieszy mnie, gdy autor bloga też chce ze mną rozmawiać. Nawet dzisiaj naklepałam komentarz na ponad trzysta słów w prawie trzech tysiącach znaków.

10. uwielbiam dyskusje

Wspomniane już w punkcie wyżej. Mogę siedzieć i godzinami dyskutować z ludźmi o religii czy życiu pozaziemskim, nie mam problemu w dogadaniu się z osobami o odmiennych poglądach, o ile mają właśnie ochotę na dyskusję, na to by każdy opowiedział o swojej wizji, a nie od razu starał się narzucić swój pogląd. Każdy człowiek jest inny, każdy na świat patrzy inaczej, jesteśmy jednostkami z wolną wolą, to logiczne więc, że czasem się ze sobą nie zgadzamy. Podobno umiem zadawać dobre pytania, teraz w domu też często dyskutujemy na przeróżne tematy, dosłownie. Od teorii blogowania, przez praktyki UX, do komentarzy na temat spraw codziennych czy rozmów o filmach, ale takich wiecie, ujęcia były dobre, fajne światło i kadry, a nie „było ok”. Jesteśmy super, co?


Ładnie się uzewnętrzniłam, prawda? Wiecie już o mnie więcej? Kto „podejmie wyzwanie” i też napisze o sobie takie dziesięć rzeczy? Tylko wiecie, coś ciekawego.

wtorek
14.07.2015
17
1

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Z tym kochaniem mam podobnie do Ciebie. A miłość przychodzi falami i do różnych rzeczy i sytuacji. :)
Muszę przyznać, że mam na swoim koncie kilka książek, których mimo szczerych chęci, prób i kilkukrotnych podchodów nie byłam w stanie skończyć. Nie i już, dlatego pełen szacunek dla Ciebie za to książkowe nieporzucanie.
A co do faktów o sobie, to popełniłam już jakiś czas temu taki wpis (nawet w dwóch częściach) u siebie i żeby było śmieszniej lubię do tego wracać. Czy to już samouwielbienie? ;)

Niektóre love zostaje ze mną na dłużej, o niektórych rzeczach po prostu zapominam (głównie o muzyce).
Co to za tytuły przez które nie przebrnęłaś? Pamiętasz może?

Ja ogólnie kocham wracać do swoich starych blogów, pamiętników i wpisów tutaj, nie wiem czy to samouwielbienie czy po prostu powód do radości, że udało się nam uznać coś za warte wracania. Bo wielu ludzi nie jest zadowolonych ze swoich tekstów, „dzieł”, czegokolwiek, po jakimś dłuższym czasie. Dobrze chyba umieć się cieszyć też starszymi „stworkami” ;) ale ja się nie znam, bo sama mam ten problem.

Masz jedną zaletę, której mi brakuje. Czytasz wszystkie książki do końca. Ja niestety nie mam tyle cierpliwości. Nie potrafię męczyć długo jednej książki, zwłaszcza, że w kolejce jest zazwyczaj kilka innych. Przeważnie daję im czas do połowy, jak się nie ruszy akcja, daję sobie spokój. Kolejną moją wadą związaną z książkami jest to, że zazwyczaj czytam kilka na raz. Dwie to minimum, czasem bywało ich więcej…

U mnie spokojnie są dwie, trzy na raz, bo czytam na różnych urządzeniach – czytnik, telefon i papierowe egzemplarze. Czasem nie chce mi się taszczyć wielkiego nominowanego tomiszcza, więc w podróż zabieram coś mniejszego :) Takie przerywniki pomagają też w przebrnięciu przez te słabsze tytuły.
A jakie książki czytasz w ogóle?

U mnie królują obyczajowe, lekka sensacja i biografie. Czasem jakaś ciekawa historyczna mnie skusi. Jestem zakochana w polskich pisarzach. Nie potrafię przebrnąć za s-f i inne paranormal. Nie dla mnie.
A to że czytam kilka książek na raz to również przez czytnik, telefon i papierowe. Dodatkowo noszę w torebce jakąś książkę kieszonkową, którą czytam w pracy na lunchu.
Jestem uzależniona od biblioteki. Uwielbiam tam przebywać, kocham ten zapach. Właśnie jutro idę i już ręce zacieram, chociaż mam całą górę książek kupionych do czytania. Ale każdy nowy tytuł sprawia mi radość.

A ja mam jakąś awersję do polskich pisarzy :( kiedyś się może przełamię, bo ciekawa jestem tej Bondy. W sumie tylko Joe Alex i Nienacki do mnie trafiają ;) od dzieciństwa.

Ja na telefonie czytam w łóżku, a czytnik zabieram na siłownię, bo poręczniej niż papierową ;D Kieszonkowe wydania uwielbiam! Chociaż „Lolita” jest nie do przeczytania przez malutką czcionkę ;(

Czyli sporo czytasz, łał! ;D

Czytam, czytam. Od dziecka. I to jest jedyne zajęcie, na które nie szkoda mi czasu. I jeszcze zapomniałam o audiobookach, które „czytam” w drodze do pracy. Jeżdżę samochodem codziennie 50 km sama, samiuteńka, więc chociaż jakiś miły głos mi książkę poczyta :-)

O, no świetna sprawa, chociaż za mną akurat audiobooki nie przemawiają :) z sypialni do pracy mam 5 metrów, więc odpada czytanie w drodze ;(

Ja swoje już na blogu napisałem, co zresztą czytałaś. Chyba trzeba wrócić do pisania listów, bo te długopisy i dyskusje w komentarzach z tobą do mnie przemawiają.

Pisanie listów to świetna sprawa! Teraz nawet piszę listy z kolegą, który mieszka jakieś 5 kilometrów ode mnie ;) i zawsze są długie i cudowne.