#18. Domofon
Autor: Zygmunt Miłoszewski
Liczba stron: 360
Przeczytane: 20.08.2016
Nie będę chyba się za bardzo rozpisywać. Powiem tylko, że to dobra lektura, ciekawa, trzymająca w napięciu i nie dająca się oderwać od książki na dłużej.
To debiut Zygmunta Miłoszewskiego, tego, który napisał Ziarno Prawdy i doczekał się dwóch ekranizacji swoich kryminałów. Domofon jest thrillerem lub nawet horrorem i lubię o nim myśleć w tej drugiej kategorii. Jest mrocznie, jest trochę trupów i szkieletów wyciąganych z wnętrza szafy, są nawet żarty i zabawne wstawki, które idealnie równoważą cięższy klimat.
Horrorów generalnie nigdy za wiele, a to było klimatyczne i przypominało mi trochę azjatyckie twory z tego gatunku. Uwielbiam! Tego typu książki szukałam od naprawdę długiego czasu.
Polecam, szczerze polecam. To niewiele ponad trzysta stron.
Nie mogę nie wspomnieć o jednym błędzie w fabule, który nie jest na szczęście spoilerem. W pewnej scenie, siedzą sobie ludzie w mieszkaniu, nie ma prądu, zbliża się świt. Jedna osoba mówi do drugiej „zgaś światło”, po czym następuje pstryk. Ał. Ale tak poza tym, to jest naprawdę świetnie.