Powiem Wam, że tak jak przez lata nie umiałam znaleźć dobrych książek-horrorów, tak wreszcie coś się w tej materii ruszyło. I to nie za sprawą klasyków jak Stephen Kind czy Graham Masterton! Cudowną, filmową i straszną opowieścią jest właśnie „Szczelina”.
Nawet nie wiem czemu, ale muszę Wam o nim napisać. Scare Me to nowy horror Shuddera, który premierę miał zaledwie 1 października.
Jak wszyscy dobrze wiecie, antologie i horrory to mój kink. Od dnia premiery Bloodride na Netfliksie czaiłam się, by ją obejrzeć.
Jest ich na lekarstwo, szczególnie, jeśli odrzucimy te z pogranicza gatunku. Te, które chciały być horrorami, bo opowiadają o czymś z tego świata, ale mimo wszystko, nikt poważnie ich za horror nie weźmie. Znacie mnie (albo i nie) i wiecie, że chcę eksplorować.
Dziś tak totalnie na szybko, zanim mi ucieknie. Wiecie, z horrorami to jest tak, że zazwyczaj są pełne cliche. Seriale horrory? Znacie ich wiele? Bo ja w sumie nie. Oczywiście jest Scream, w kategorii gore, jest Darknet, cyber-horror, pewnie na upartego też gore, bo w większości odcinków zobaczymy krew.
Serial na podstawie książki — brzmi już prawie jak klasyka. Gdzie się nie obejrzymy, znajdziemy ich pełno. „Amerykańscy Bogowie”, „The Walking Dead” czy „Seria niefortunnych zdarzeń” to pierwsze z tytułów, które przyszły mi do głowy.