#9214. Psychofan

Jeśli chodzi o moje życie ostatnio, to nawet nie mam czasu pomyśleć o tym „co u mnie”. Pracuję, dużo. Możliwe nawet, że trochę za dużo, skoro dziś dopiero wtorek, a ja się obudziłam z bólem głowy (po przepracowanym całym weekendzie i intensywnym poniedziałku).

Niemniej. Ostatnie dni to dla mnie przeglądanie Ebaya i kupowanie rzeczy, na które wcześniej było mi szkoda wydawać pieniędzy, a teraz trochę przesadzam. Wreszcie, po 9 latach wyznawania miłości Innerpartysystem, postanowiłam kupić sobie płytę starą, tę żółtą, jedynego faktycznego LP jakiego wydali. Nie obyło się też oczywiście bez drugiego pudełka z Never be Content, bo jako urodzony geniusz, płytę kupioną 6 lat temu zostawiłam w napędzie komputera, gdy go sprzedawałam.

Kupiłam sobie nową koszulkę, trochę za dużą, ale mało ważne – ważne, że to Innerpartysystem, a po tym jak mi Krzysiek zniszczył moją poprzednią (podpisaną, z tytułem mojej ukochanej piosenki), naprawdę potrzebowałam rekompensaty.

W drodze jeszcze plakat. Limitowany biały winyl z tą moją ukochaną piosenką i limitowana wersja tej żółtej płyty. Wciąż czekam aż wypłyną jeszcze inne koszulki.

Nawet nie chcę liczyć ile pieniędzy wydałam, ale już zaraz osiągnę ten moment, gdy będę miała wszystko co się da – została pierwsza płyta i trochę winyli.

#innerpartysystem psychofan 😍 proud. always (junk from this month, more in their way)

A post shared by Angelika Yzoja Borucka (@yzoja) on

Ogólnie to wpiszcie w Google „innerpartysystem psychofan” i wszystko będzie jasne.

Zapętlam ich ostatnio, z jakąś chorą satysfakcją. W kuchni wieża ustawiona na prawie max i chociaż moje uszy krwawią, bo te głośniki są straszne, to i tak śpiewam i drę się i skaczę i ogólnie mam znów 19 lat i jestem w Berlinie.


Obiecuję, że już niedługo wrócę na normalne tory z pisaniem, już jestem blisko tego punktu, gdzie mam czas na cokolwiek poza pracą i oglądaniem seriali. Tak, Community jest ważniejsze niż blog, bo za chwilę opuszcza Netfliksa, a ja totalnie wsiąkłam. Nawet w Battlefielda ostatnio nie gram, a jak już wskoczę, to tylko na godzinę.

PS. Znudził Wam się już może ten wygląd? Bo mi trochę tak. I przyznam szczerze, to też jeden z powodów spadku mojej wydajności w pisaniu. Cały czas po głowie mi chodzi przebudowanie tego całego bajzlu, uporządkowanie i rozdzielenie tematów. Bo potrzebuję tego śmietniczka, zwanego miniblogiem, w którym nie macie nic, ponad prywatne rzeczy dotyczące mojego życia, co w sumie większości osób jednak totalnie nie interesuje. Są recenzje, w których jestem totalnie do dupy i te teksty, które są ponadczasowe i fajnie by było, żebyście czasem je sobie poodkrywali, bo nadal są dobre.

Cholera. A ja jeszcze myślę o kolejnych blogach.

PS#2. Wracam do pisania listów. Kupiłam nawet przepiękne koperty. I dwa Moleskine’y tylko po to, żeby z nich wyrywać kartki – profanacja, ale czego się nie robi dla ładnych listów.

wtorek
21.02.2017
1
4

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

I tak zawsze staram się czytać to co piszesz, czasem z mniejszym opóźnieniem, czasami z większym ale czytam. Nie zawsze komentuję, fakt. Co do koszulki, może i troszeczkę za duża ale i tak fajna. Co do przebudowy, co nie zrobisz i tak będzie ok :P