Wow. To był strzał w dziesiątkę i nie wstydzę się do tego przyznać. #randomoweksiążki w końcu dostarczyły mi coś idealnego, a wszystko dzięki okładce, tak bardzo przypominającej mi mój ulubiony film (tak, zgadliście, Pachnidło).
Dwa lata temu pisałam, jak to zgubiłam muzykę, zajęta słuchaniem dzieci, bez konta na Deezerze i sterty płyt obok napędu komputera. Od kilku miesięcy muzyka znów jest obecna w moim życiu, tak poważnie, jak kiedyś. Wróciłam nawet do korzystania z last.