Mam z tą powieścią wielki problem. Z jednej strony katowałam ją praktycznie od dnia premiery, która odbyła się w połowie marca. W międzyczasie przeczytałam cztery inne tytuły. Dlaczego? Bo przez pięćset stron jest strasznie nudno, przynajmniej dla mnie.
Minęły cztery miesiące roku, za mną dopiero 9 książek, wykonując prosty rachunek matematyczny wychodzi, że mogę się nie wyrobić z trzydziestką. Z drugiej strony, aktualnie czytam opasłe tomiszcza – 640 stron FUTU.RE i w międzyczasie jeszcze Łzy Diabła (752).