Luźny wpis na weekend, zainspirowany zestawieniem Sylwii z Magicznego Świata Książki, gdzie przewinęło się sporo znanych i lubianych twarzy, jednak kompletnie nie w moim typie. Lecimy z moją ukochaną dziesiątką? 1.
Macie tak czasem, że nie możecie doczekać się jakiegoś filmu albo serialu? Ja mam tak często i nie chodzi tylko o jedną premierę rocznie, największego Blockbustera jak nowa część The Avengers czy Star Wars.
Niektóre filmy i seriale są złe, mają złe oceny i faktycznie nie można się w nich dopatrzeć nic, co podniosłoby ocenę powyżej 5 (w skali od 1 – 10, bo innej w tych kategoriach nie uznaję i nie stosuję), sama robię cykl o tworach, na które naprawdę szkoda czasu.
Jest dobrze, cykl ma sens. W ciągu miesiąca dzieje się sporo rzeczy, wpis aktualizowałam na bieżąco od pierwszego dnia i teraz wydaje mi się, że część z tych seriali czy filmów oglądałam już tak dawno temu! Teraz dużo filmów, mniej książek (cały czas czytam FUTU.RE i ostatnią część Mitów Cthulhu w wizji Lumleya), parę seriali.
Coś Wam powiem – nie płaczę na filmach, zdarzyło mi się to tylko kilka razy. Zielona Mila i Most do Terabithii to chyba jedyne tytuły, którym udało się wycisnąć ze mnie łzy. Nie rusza mnie Titanic, nie płakałam po Whitney Houston czy Michaelu Jacksonie – wrażliwość nie jest moją mocną stroną.