Spodziewałam się po sobie trochę gorszego miesiąca, ale wychodzi na to, że nie jest tak źle. Oczywiście sporo zawdzięczam 12 już edycji My French Film Festival oraz faktycznie dobrej premierze na Netfliksie. Gotowi sprawdzić mój kulturalny styczeń? Seriale Jak dobrze wiecie, seriale to moje główne medium.
Bla, bla, bla. Kolejny rok dobiegł końca, więc mam i motywację i wymówkę, by napisać coś popkulturowego na bloga. Podzielę się więc dzisiaj z Wami tym, co najbardziej spodobało mi się w poprzednim roku. Wydaje mi się, że żaden z tytułów nie wzbił się na wyżyny popularności, więc jeśli potrzebujecie czegoś świeżego — smacznego.
Powiem Wam, że tak jak przez lata nie umiałam znaleźć dobrych książek-horrorów, tak wreszcie coś się w tej materii ruszyło. I to nie za sprawą klasyków jak Stephen Kind czy Graham Masterton! Cudowną, filmową i straszną opowieścią jest właśnie „Szczelina”.
Harlan Coben i jego seriale to dla mnie must-watch. Wciąż nie przeczytałam żadnej książki, ale… to nic. Zaczęło się od Netfliksowego „Safe”, przez „The Stranger”, po polskie „In the Woods”.
Standardy i wymagania Google w kwestii wydajności stron zmieniają się co kilka miesięcy. Strona główna mojego bloga jeszcze kilka miesięcy temu w PageSpeed osiągała wyniki w granicach 95, by ostatnio pokazać mi ~70 na urządzeniach mobilnych. Przeanalizowałam więc wszystkie błedy, które pojawiły się w narzędziu.
„Błysk” to chyba pierwsza książka, która lata mi po Twitterze dłużej niż kilka dni. W moim bąbelku przeczytali lub planowali przeczytać ją chyba wszyscy. Czy czegoś więcej było mi trzeba, żeby zerknąć o co ten cały szum? Nie. Szczególnie, że książka ta dostępna jest w katalogu Legimi.