Są takie filmy (okej, seriale też), które oglądasz i od razu widać, że były przygotowane z myślą o zawładnięciu najbliższą galą Oscarową, są takie produkcje, które dopiero powstają, ale już widać, że się czają i nominację dostaną.
Trochę ta seria się zmieni, skoro o książkach piszę osobne recenzje i staram się o filmie pisać parę słów – te mniejsze teksty pewnie sklecę po prostu tutaj zamiast tworzyć wpisy po 200-300 słów, to chyba będzie odpowiednia równowaga. Jest 29 maja, nadrabiam więc dość późno, mam nadzieję, że nic nie pominę.
Oglądamy dużo filmów, nie aż jeden dziennie, jednak dużo. Raz na jakiś czas zdarzają się perełki, o których chcę tu napisać, zaledwie parę słów zachęty, zamiast pełnej recenzji – może kiedyś znajdę czas, by to w końcu zrobić? Bo jest parę filmów, które chciałabym dokładniej przedstawić, ale zawsze brak mi czasu.