W pogoni za Vermeerem to drobna książeczka, zaledwie dwieście stron. Klasyczny przedstawiciel literatury młodzieżowej – dwójka nastoletnich dzieci, przypadkowo łącząca ich przyjaźń i zagadka w tle.
Kiedyś powiedziałam sobie, że będę opisywać każdą przeczytaną książkę chociaż w kilku słowach. Nie wychodzi mi to jednak. Czasem dodam parę słów na Lubimy Czytać, dosłownie dwa zdania, rzadziej stworzę recenzję z prawdziwego zdarzenia jak było z FUTU.RE, wiele książek jednak przechodzi bez echa, zupełnie niesłusznie.
Na ten dzień czekam od początku wyzwania – temat o książkach. Lepiej i łatwiej być nie mogło. Aktualnie czytam trzy książki, tak w bardziej zaawansowanym stadium, bo nie liczymy oczywiście tych wszystkich, które kiedyś zaczęłam i nie skończyłam. Są to Łzy Diabła, W pogoni za Vermeerem i Battlefied 4: odliczanie do wojny.
Minęły cztery miesiące roku, za mną dopiero 9 książek, wykonując prosty rachunek matematyczny wychodzi, że mogę się nie wyrobić z trzydziestką. Z drugiej strony, aktualnie czytam opasłe tomiszcza – 640 stron FUTU.RE i w międzyczasie jeszcze Łzy Diabła (752).
Chciałabym zacząć od słów „każdy z Was na pewno parę takich książek…”, ale dobrze wiem, że jednak nie każdy, a może nawet nie większość… Więc.
Był czerwiec kilka lat temu, odwiedzałam wtedy Katowice, gdzie stało się już tradycją, że zwiedzam księgarnie. Empik i te inne, mniejsze. Przechodziłam koło półki z literaturą młodzieżową, zawiesiłam na niej oczy na dłużej. Tytuł „Cyrk Odmieńców” od razu przykuł moją uwagę. Film Asystent Wampira obejrzałam zaledwie dwa miesiące wcześniej i pamiętałam właśnie tę nazwę.