Ring to historia, którą znają prawie wszyscy z filmu, oryginalnej japońskiej wersji bądź z amerykańskiego remake’u, mniejsza część ludzi jednak wie, że opowieść ta najpierw została wydana w formie książki, którą rok przed moim urodzeniem napisał Koji Suzuki.
Legimi, a cóż to? Jeśli nie słyszałeś o tej usłudze, to od tego właśnie zaczniemy. Legimi to abonamentowa usługa, która pozwala nam czytać książki. Coś jak Deezer, chociaż jest więcej różnych „poziomów”, więc możecie dobrać coś dokładnie pod siebie, w zależności od tego ile stron czytacie miesięcznie.
To będzie naprawdę parę zdań, które czuję, że muszę skreślić. Cała nadzieja w Paryżu to literatura kobieca, podobno literatura piękna, powieść składająca się w dużej części z listów, opakowana typową fabułą.
Książkowe wyzwanie to coś na co mam ochotę od początku roku i wreszcie jest okazja. Oczywiście nie ma szans, żebym wyrobiła się w podanym terminie (6 książek, minimum 1500 stron, do przeczytania w tydzień), ale sama idea mi się podoba. Czas więc będzie… jaki będzie. Ale przynajmniej zaplanuję sobie kolejkę najbliższych książek.
Lipiec był jakimś dziwnym miesiącem. Przeszłam kolejną grę Artifex Mundi, dużo grałam w Battlefielda, miałam czas usiąść wieczorem do książek, co trochę odbiło się na oglądanych serialach, których praktycznie nie ruszaliśmy.
Po dwóch dniach intensywnego czytania skończyłam Rosemary’s Baby, powieść napisaną w 1967 roku przez nieznanego mi zupełnie autora, Irę Levina, który co ciekawe, jest też odpowiedzialny za Żony ze Stepford. Parę miesięcy temu oglądałam miniserial Dziecko Rosemary z zeszłego roku, a Oscarową produkcję Polańskiego widziałam parę lat wcześniej, zupełnie nieświadoma faktu, że to ekranizacja.