Jak pewnie większość z Was, jestem dumna ze swojego gustu filmowego, serialowego i tego książkowego… trochę mniej. W czasie, gdy wszyscy dzielą się tym, czego słuchali przez ostatnie 12 miesięcy na Spotify, ja Wam powiem o tym, co będę czytać i oglądać. Notion Pomysł wyszedł w sumie nagle.
Ja i napalanie się na książki… No właśnie. Nie mam do tego zbyt wielkiego szczęścia i zazwyczaj kończy się to spektakularnym rozczarowaniem albo przynajmniej długą drogą przez mękę. Na Definicję Strachu czekałam kilka miesięcy. Dowiedziałam się o tym projekcie jakoś na Facebookowej stronie wydawnictwa (bo Videograf wydał Balsamiarkę, więc zasłużyli na miejsce w moim serduszku).
To był ciężki rok. Na nową powieść Zafona czekałam odkąd tylko dowiedziałam się, że będzie. Bo wiecie, Zafon to król narracji, przenoszący momentalnie do tej Barcelony sprzed lat, do świata pachnącego cytrynowymi sugusami i kurzem z dziesiątek książek. Przyszła więc premiera i ten opóźniony ebook.
Jedna z tych niewielu książek, których nie mam w Legimi, którą w dodatku musiałam przeczytać w papierze. Jeśli jednak widzieliście serial to wiecie, że było warto. Serialu nie widziałam, mam gdzieś tam w planach, ale z HBO GO mi totalnie nie po drodze. Historia wciągnęła mnie od pierwszych chwil.
Kiedy w kwietniu sięgałam po pierwszą odsłonę Five Nights at Freddy’s, kierowałam się po prostu tym, że będzie to coś strasznego, ale ciekawego dla moich kilkuletnich paskud. Grę znają, choć nie grały, a jedynie oglądały filmy z niej. Nie sądziłam wtedy, że kwartał później będę z niecierpliwością czekać na publikację następnej części tej historii.
Paradoks Marionetki. Sprawa Klary B. Pamiętacie? Czytałam to rok temu i byłam zachwycona, to był jeden z tych momentów, kiedy kilka stron przed końcem wpadłam w panikę — będzie następna część? Co jeśli nie będzie?! Maaaaamo! Na ostatniej stronie na szczęście pojawiła się informacja, że kolejne tomy będą. Uff.