Tydzień z Linuksem, czyli jak to Yz upuściła laptopa
yzBuntu. No popatrzcie. W poprzedni czwartek, gdy wybierałam się do łóżka, żeby pooglądać Roswell na laptopie, on mi wziął i upadł. Kabelkiem okręcił się wokół drzwi i… ups.
yzBuntu. No popatrzcie. W poprzedni czwartek, gdy wybierałam się do łóżka, żeby pooglądać Roswell na laptopie, on mi wziął i upadł. Kabelkiem okręcił się wokół drzwi i… ups.
Stało się ‒ wyleciał Disqus. Już parę tygodni temu zauważyłam, że na moim blogu pojawia się trochę za dużo ciasteczek.
Dziś o 17 minęło pół roku, odkąd jesteśmy w Irlandii. Sześć miesięcy! Brzmi, szczerze, niewiarygodnie. Czuję się, jakby minęły może dwa? Może niewiele więcej. Ale skoro dawno o Irlandii nic nie pisałam, to wykorzystam okazję.
Prawie dwa lata temu kupiłam swój pierwszy telefon z logo ASUSa, był fioletowy, miał pięciocalowy wyświetlacz i o niebo lepszy aparat niż mój Samsung Galaxy S3 mini z popękanym ekranem. To był cudowny telefon, ale nadszedł czas na młodszego brata.
Tak, znowu. Po cichu liczę, że to już tak na dłużej – na ten moment jestem naprawdę zadowolona i poza drobnymi poprawkami, które wyjdą w praniu, nie mam ochoty nic zmieniać.
Czas na kategorię dev! Tego się nie spodziewaliście, prawda? Ja w sumie też nie. Wczoraj dostałam pytanie o to, jak działają Przeczytane Książki u mnie na blogu, a dziś „w pracy” zrobiłam tak piękny kawałek kodu, że muszę się nim pochwalić. Kod do książek zamknę we wtyczce kiedyś, spokojnie.