Baj baj maszkaro
Stało się ‒ wyleciał Disqus. Już parę tygodni temu zauważyłam, że na moim blogu pojawia się trochę za dużo ciasteczek.
Stało się ‒ wyleciał Disqus. Już parę tygodni temu zauważyłam, że na moim blogu pojawia się trochę za dużo ciasteczek.
Obejrzałam ostatni odcinek pierwszego sezonu Westworld. Zapłakałam, gdy dowiedziałam się, że czekają nas jeszcze cztery sezony. The Big Bang Theory, mimo że już dawno straciło urok, będzie lecieć jeszcze minimum rok, Pretty Little Liars dopiero po siedmiu latach doczeka się rozwiązania najważniejszej zagadki. I co? Mam dość.
Czekałam na kontynuację Black Mirror kilka dobrych lat, gdy Netflix ogłosił sześć nowych odcinków jeszcze w tym roku — nie posiadałam się ze szczęścia. Zaraz w piątek rano, w dniu premiery, usiedliśmy przed telewizorem z kontrolerem w dłoni.
Chciałam napisać „rowerzysto…” ale już widzę te tłumy oburzonych ludzi, którzy jeżdżą przepisowo, którzy będą twierdzić, że obrażam ich, wrzucając wszystkich pedałujących do jednego worka. Niech więc będą pseudorowerzyści, jak kibice.
Trochę mnie ostatnio irytuje internet i ludzie w nim, na Twitterze, na Facebooku czy na blogach, zewsząd lecą fale hejtu, tylko dlatego, że coś nie jest takie jak powinno być według utopijnej wizji, gdzie tylko jedna osoba czy grupa ludzi ma racje i wie jak coś zrobić najlepiej, a nie wie.
Skakałam sobie po internecie pijąc ukochanego Earl Greya i nagle zobaczyłam reklamę akcji „Ocal książki”.