Szczęście uwiecznione na zdjęciu. Mam parę takich zdjęć, więc nie będzie ciężko! Szczęście ma wiele odmian i sama mam wiele powodów do uśmiechu. Szczęściem jest, gdy mój niejadek przyjdzie po dokładkę albo gdy uda mi się wygrać trudną grę. Gdy córka postawi obie nogi na ziemi, albo klient zadzwoni powiedzieć, że jest bardzo zadowolony.
Wpadłam na ten pomysł już dawno temu, ale, że blog był martwy, to nie było okazji wcielić tego w życie.
Gdzie widzisz siebie za 10 lat?
Jestem całkiem młoda, za twa tygodnie moje dwudzieste trzecie urodziny, ale w sumie często się zastanawiam nad tym jak ma wyglądać moja przyszłość...
Przyjaźń to słowo z mocnym wydźwiękiem i nie powinno być używane na wyrost. Tak jak z miłością – jest, albo nie ma, wóz albo przewóz, nie ma „może”. Mam to szczęście, że istnieją w moim życiu przyjaciele. Tacy z dłuższym stażem oraz tacy z krótszym.
Znalazłam w końcu chwilę czasu, więc piszę. 3 grudnia o godzinie 17:21 w Szpitalu Zakonu Bonifratrów w Katowicach na świat przyszła Matylda, ważąc 3300 gram i mierząc 53 centymetry. Aktualnie przebywa jeszcze w szpitalu, w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka, a ja po cesarskim cięciu dostałam wypis ze szpitala już w drugiej dobie.
Za miesiąc (miejmy nadzieję) Matylda będzie już z nami, nadszedł więc czas, kiedy jeden pokój to za mało, kiedy prywatność jest jeszcze bardziej w cenie, jak i brak presji psychicznej, że płaczące maleństwo obudzi kogoś poza nami – stąd też decyzja, mniej lub bardziej pochopna, że czas najwyższy się wyprowadzić z domu rodzinnego, dzielonego z […]...