Do zakończenia roku 2013 pozostało mniej niż 48 godzin. Wydaje mi się więc, że podsumowanie będzie jak najbardziej na miejscu, tym bardziej, że określiłam już swoje cele względem przyszłego roku. Ogólnie więc stwierdzam, że rok był dobry.
Pochodzę ze Świętokrzyskiego, czyli z rejonu, o którym jedyne co ludzie mówią, to to, że wieje. Z niczym konkretnym się nie kojarzy, nie ma zbyt wiele do zwiedzania, a jedyne napotykane językowe naleciałości to te, które spotykać można na praktycznie każdej polskiej wsi.
Za miesiąc (miejmy nadzieję) Matylda będzie już z nami, nadszedł więc czas, kiedy jeden pokój to za mało, kiedy prywatność jest jeszcze bardziej w cenie, jak i brak presji psychicznej, że płaczące maleństwo obudzi kogoś poza nami – stąd też decyzja, mniej lub bardziej pochopna, że czas najwyższy się wyprowadzić z domu rodzinnego, dzielonego z […]...