Bloodride — norweska antologia Netflixa
Jak wszyscy dobrze wiecie, antologie i horrory to mój kink. Od dnia premiery Bloodride na Netfliksie czaiłam się, by ją obejrzeć.
Jak wszyscy dobrze wiecie, antologie i horrory to mój kink. Od dnia premiery Bloodride na Netfliksie czaiłam się, by ją obejrzeć.
Jest ich na lekarstwo, szczególnie, jeśli odrzucimy te z pogranicza gatunku. Te, które chciały być horrorami, bo opowiadają o czymś z tego świata, ale mimo wszystko, nikt poważnie ich za horror nie weźmie. Znacie mnie (albo i nie) i wiecie, że chcę eksplorować.
„Kwarantanna” trwa w najlepsze, a u mnie w kulturze… cykają świerszcze. W tym miesiącu najwięcej jest przeczytanych książek, bo aż 6. Ale że cykl ma być, to będzie, nawet taki prawie-pusty. Filmy Komedie romantyczne to nie mój gatunek. Ale Seth Rogen? No właśnie. Charlize Theron też lubię, a „Sąsiedzi” byli bardzo spoko.
Jeśli oglądacie horrory, pewnie spotkaliście się już z podgatunkiem zwanym Found Footage. Filmy te skupiają się wokół znajdywanych nagrań z kamer. Niepisana zasada mówi, że wszyscy bohaterowie tych filmów giną na którymś etapie, a kamera jest ostatnim świadkiem wydarzeń.
Ten miesiąc był dziwny. Od tygodni siedzę w domu. Trzeci chyba się właśnie zaczął. Wychodzę tylko do sklepu – zdarzyło się w tym czasie trzy razy. Bo w tych czasach niestety zamówić żarcie z dostawą do domu, jak to co miesiąc robię po wypłacie, dosłownie graniczy z cudem. Filmy W tym miesiącu zdecydowanie lepiej.
Mam problem i wiem, że nie jestem jedyna. Coś, co miało nam sprawiać tylko radość, a negatywne emocje wywoływać jedynie w bezpieczny i kontrolowany sposób, coraz częściej wpędza nas w poczucie winy. Żyjemy w ciągłej presji, w niedoczasie, wciąż niezadowoleni z tempa, w jakim przekopujemy się przez „listę zadań”.