Przeczytałam w swoim życiu już wiele książek, nie powiem, że tony, ale dziesiątki kilogramów na pewno, kierując się czasem samym tytułem, innym razem autorem, kolejnym opinią jakiejś osoby, ale zdarzało się też, że tekstem na tylnej okładce… I tu się właśnie zaczyna problem, bo te opisy często bardziej wprowadzają w błąd niż opowiadają prawdę o […]...
To uczucie gdy pisze do Ciebie na Facebooku członek ukochanego zespołu… Genialne.
Gdy akurat nie pracuję, mały śpi, a żaden ciekawy film nie zalega w kolejce do oglądania przychodzi czas na gry. I choć nazwałabym siebie bardziej niedzielnym graczem ze względu na częstotliwość grania, to jednak nasza biblioteka gier jest całkiem obszerna – tylko jak wiadomo, czas.
FB powinien dodać opcję: „ten wpis jest spojlerem” i przed wyświetleniem trzeba by oznaczyć „tak, oglądałam ostatni odcinek bądź chcę wejść na własną odpowiedzialność”.
Podczas czytania o horkruksach w Harrym Potterze miałam dziwne wrażenie, że to już gdzieś czytałam. Nie pod tą nazwą, ale chodziło dokładnie o to samo. Wracając teraz po raz setny do serii o Luisie Barnavelcie zauważyłam kilka podobieństw w tych książkach napisanych przed Harrym Potterem. Jakie więc pomysły zaciągnęła J. K.
Ten wpis ukazał się na moim blogu 13 maja 2011 roku. Dodaję go tu by nigdy nie zginął. __O tak, jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, bez najmniejszych wątpliwości. Tak szczęśliwa ja jeszcze nigdy nie byłam, bo nic nie może się równać z tym, co spotkało mnie w Berlinie.