
Siedem miesięcy z MacOS
Jestem Windowsiarzem. Od zawsze. Miewałam romanse z Linuxem, czasem nawet i dłuższe, ale od premiery Windowsa 10 nie ruszałam się już nigdzie. Od marca w plecaku noszę MacBooka Air (2013).
Jestem Windowsiarzem. Od zawsze. Miewałam romanse z Linuxem, czasem nawet i dłuższe, ale od premiery Windowsa 10 nie ruszałam się już nigdzie. Od marca w plecaku noszę MacBooka Air (2013).
Ta książka na mojej liście przeczytanych to w sumie… przeznaczenie. To było tak. Aktywowałam trzy miesiące Kindle Unlimited za jakieś śmieszne pieniądze i poszłam eksplorować tamtejszy katalog. Wpisałam „Cannibal” w wyszukiwarkę i znalazłam tę książkę. Dodałam na półkę, zajęłam się czytaniem czegoś innego i tak tam ta książka sobie leżała.
Bardzo długo mnie nie było i w sumie chyba już zapomniałam, jak to jest pisać dłuższe formy. Ostatnie pół roku to głównie praca i większość czasu poza domem. Czasem udaje mi się jeszcze napisać recenzje gier, czy jakieś newsy z tamtego światka.
Oj misie. Trochę muszę (znowu!) przemyśleć tego bloga. W sensie, aktualnie najbardziej to mam ochotę tu pisać raz na kilka dni, powiedzieć Wam co u mnie, co przeczytałam, co obejrzałam, bez głębszych wynurzeń. Może uda mi się wtedy wbić w jakiś sensowny rytm klepania w klawiaturze czegoś innego niż kodu.
Po pierwsze to totalnie nie wiem, jak zatytułować ten wpis. Bo wiecie, to już kolejna przeprowadzka i właśnie przekroczyłam etap liczenia tego na palcach. Do tego jeszcze dochodzi moja nowa praca i to, że nie pisałam tu dwa miesiące. Ugh.
Nie wiem jak Wy, ale ja do Gyllenhaala mam słabość. I do horrorów też. Obowiązkowo zaliczyłam więc „Velvet Buzzsaw” pierwszego dnia obecności na Netfliksiem. Czyli wczoraj. Film stworzony jest przez Dana Gilroy’a, który ma na swoim koncie „Nightcrawlera” (polski tytuł Wolny Strzelec), a w obu filmach w głównych rolach oglądamy Jake’a Gyllenhaala oraz Rene Russo.