Dyskutujmy to taka nowa forma tekstów, taka, w której najbardziej mi zależy na usłyszeniu waszego zdania. W teorii, ja rzucam temat, tak jak dziś, a Wy mówicie, czy się zgadzacie, czy nie. I argumentujecie swoją odpowiedź. Bardzo bym chciała, żeby to się przyjęło.
Powiem Wam szczerze, że jakoś mi z ludźmi nie po drodze. Mam swoje grono znajomych, czasem ktoś nowy się przybłąka i zostanie na dłużej, czasem zniknie równie szybko jak się pojawił, z różnych powodów. A grupy? Brr.
Opowiem Wam dziś historię, o granicach, o ludziach i podtekstach. Znajdzie się też miejsce na kilka słów o relacjach i irracjonalnym zachowaniu.
Scrolluję Facebooka i Twittera co najmniej kilka razy dziennie, trafiam na różne śmieszne obrazki, czytam jeszcze śmieszniejsze komentarze.
Nie mam pojęcia jak to jest być przeciętną. Byłam zwykłą dziewczynką może przez kilka miesięcy, chociaż może po prostu tego nie pamiętam. Wyróżnianie się w tłumie to nic trudnego, nie wymaga dużego nakładu pieniędzy i jedyne czego potrzeba to odrobina wyobraźni. Wpis zainspirowany rozmową na Twitterze, znowu.
Byliśmy wczoraj na IEM, z grupką znajomych, bez biletów (bo nie udało nam się kupić) ale wstęp wolny generalnie, choć wiadomo, trzeba stać w kolejce. Ale ja nie o tym, a przynajmniej nie do końca. Wielu ludzi, różnych, w większości sobie nieznajomych, w jednym miejscu, w jednym celu.