Wczoraj na Netfliksie pojawił się „Death Note”, filmowa wersja (nie pierwsza) jednego z najbardziej popularnych anime na świecie, o tym samym tytule. Za kamerą stanął mój ukochany Adam Wingard, znany z takich perełek jak Gość czy V/H/S. Opinie w mojej części internetu są podzielone, ogólnie jednak film został zjechany. Hm. Porozmawiajmy.
Nałogowo przeglądam justwatch z zaznaczonymi subkskrypcjami, które posiadam. Rzucił mi się wczoraj w oczy tytuł XX, z trupią czachą zrobioną z odcisku ust. Już brzmi dobrze. Erotyk? Horror? Klikam, żeby się dowiedzieć i dostaję informację, że to horror antologia. Horror. Antologia.
Moje życie właśnie się zmieniło ‒ znalazłam VOD z samym horrorami. Po tygodniowym trialu kosztuje 5 euro miesięcznie i ma w irlandzkim katalogu niewiele ponad 200 filmów (500 tytułów w USA).
Wracam z tą serią, bo nawet jeśli Wy za nią nie tęsknicie, to mi brakuje trochę miejsca, żeby zebrać najnowsze odkrycia. Ten miesiąc to nadrabianie zaległości z oferty Netfliksa, a w drugiej połowie – nadganianie tego, co już mieliśmy przygotowane na bycie offline.
Pierwsza część nieznanych filmów bardzo Wam się spodobała i nadal bije rekordy w liczbie odwiedzin. To motywuje, więc czas wreszcie na kontynuację, po prawie dwóch latach.
Brian Taylor to aktualnie nowa kategoria spod szyldu Monotematycznie (w której do tej pory znajdował się tylko Michael Weston). Powstała ona z zamiarem stworzenia trzech wpisów z recenzjami czterech filmów, w których ten człowiek mieszał palce.