Tydzień z życia
To jeden z takich dni, kiedy wiem, że wypadałoby coś napisać, ale nic kompletnie nie przychodzi do głowy.
To jeden z takich dni, kiedy wiem, że wypadałoby coś napisać, ale nic kompletnie nie przychodzi do głowy.
Zaczęłam tę książkę już sama nie wiem kiedy, ale dawno. Czytałam ją na Kindle’u, w sumie tylko na siłowni, więc wiecie – nie było zbyt wielu okazji w poprzednim kwartale. Jest to druga książka z serii Battlefield, jednak absolutnie nie związana z wydarzeniami z trzeciej części.
Listy czyta się fajnie, są łatwe w odbiorze, pełne konkretnych informacji i dla samego piszącego też są łatwiejszym wyzwaniem niż zwykły tekst. Inkszy się ostatnio uwewnętrzniał i napisałam, że też taką listę przygotuję.
Jakiś taki dziwny ten miesiąc. Bardzo mało filmów, mało seriali, nawet muzycznie bez żadnych odkryć. Książki dalej gniotę te same, czyli Łzy Diabła wciąż od kwietnia (ale przekroczyłam połowę), na telefonie mam Czas Zmierzchu, a w pociągu do Skarżyska zaczęłam czytać Dom Pełen Drzwi.
Okej, jestem po kilku rundkach w nowy dodatek do Battlefield 4 – Final Stand, na który z utęsknieniem czekamy już chyba trzy miesiące (na stronie napisali dawno temu, że pojawi się jeszcze latem).
Jakiś czas temu Deezer wprowadził opcję Deezer Flow, która od razu skojarzyła mi się z radiem na Groovesharku (tak, nadal korzystam i lubię ten serwis – to jedyne miejsce, gdzie mam porobione jakieś porządne playlisty).